Suplement suplementowi nie równy
doc. Anna Puścion – Jakubik
Gościem prof. Jana Kochanowicza była doc. Anna Puścion-Jakubik z Zakładu Bromatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2025 roku.
Wszystkie media: telewizja, radio, gazety, ale jeszcze bardziej media internetowe, aż kipią od różnych reklam, które radzą, aby kupić sobie taki czy inny środek, dzięki któremu będziemy piękni i zdrowi. Jak mamy w tej sytuacji się odnaleźć, co nabyć, aby sobie nie zaszkodzić?
Co to są suplementy diety?
Zgodnie z definicją suplementy diety są produktami spożywczymi. Jeśli chodzi o ich skład, znajdziemy w nich m.in. witaminy, składniki mineralne, ale też szereg innych substancji, są to tzw. substancje inne, wykazujące efekt odżywczy lub tzw. inny fizjologiczny. To jest taka bardzo otwarta furtka, aby rejestrować mnóstwo preparatów o tej kategorii. Suplementy diety są w formie umożliwiającej dawkowanie, czyli przypominającej leki, jak tabletki, kapsułki, żelki, proszki. Suplementy diety są bardzo popularne, zwłaszcza w ostatnich latach. Co jakiś czas mamy boom na jakieś produkty, kiedyś był na witaminę C, potem popularne były probiotyki, teraz mamy ogromne zainteresowanie kolagenem czy różnego rodzaju adaptogenami.
Kolagen to chyba ma pomóc, gdy dokuczają stawy?
Są różne typy kolagenu: takie, które mają wspomóc funkcjonowanie stawów, ale też w formie nutrikosmetyków, które mają wpływ na wygląd włosów, skóry i paznokci. A kto z nas nie chciałby być piękny, młody i w dobrej kondycji przez wiele lat.
A czy suplementujemy inne środki, jak selen czy jod? Bo jesteśmy terenem ubogim w jod, sól jest wprawdzie jodowana, ale z drugiej strony zaleca się, aby jej mniej używać, bo szkodzi nerkom, powoduje choroby serca, nadciśnienie. Czy jod jest też w suplementach?
Tego typu pierwiastki jak selen czy jod są obecne są w suplementach diety, jedno i wieloskładnikowych preparatach. Najwłaściwszą zasadą przy wyborze suplementacji jest dobór takich preparatów, które zawierają to, czego nam brakuje. Dlatego powinno się najpierw wykonać badania laboratoryjne, które wykażą czy mamy niedobór jakiegoś składnika, i jeśli tak – wtedy odpowiednio dobrana suplementacja dobrymi jakościowo preparatami byłaby idealnym rozwiązaniem.
Ciężko rekomendować konkretne składniki mineralne całej populacji. W mojej praktyce w aptece chyba nigdy nie miałam pacjenta, któremu sama z siebie poleciłabym preparat z selenem, bo to pierwiastek o dwóch twarzach, można mieć objawy niedoboru, ale z drugiej, jak przyjmujemy selen długofalowo, wysokimi dawkami, możemy mieć skutki przedawkowania.
Z naszych poprzednich audycji wiemy zresztą, że wystarczą 2-3 orzechy brazylijskie dziennie, aby pokryć dobowe zapotrzebowanie na selen, także może nie ma potrzeby jego suplementowania w inny sposób. Ale wracając do suplementów – witaminy, minerały, co jeszcze w nich się znajduje?
Ustawodawca dał taką furtkę, przez którą na rynek mogą trafiać różne składniki, oprócz określonych w rozporządzeniu 13 witamin i 17 składników mineralnych, to np. surowce pszczele, jak ekstrakt z propolisu czy miód; ekstrakty roślinne, pochodzące z roślin rodzimych, ale i zagranicznych, jak żeń-szeń, rhodiola, skrzyp polny. Mogą w nich być też kwasy omega 3.
Mamy też preparaty probiotyczne, czyli dobra flora bakteryjna, podłoże do namnażania drobnoustrojów. Jeśli chodzi o składy tych preparatów, to jest bardzo rozwijająca się gałąź.
Suplementów pojawia się bardzo dużo na rynku. Przeprowadzono analizy w latach 2017-20 i okazało się że do GIS zgłoszono ponad 63 tys. powiadomień o chęci wprowadzenia nowych suplementów diety. Czyli to średnio ponad 60 różnych suplementów zgłaszanych każdego dnia. A ile my jesteśmy w stanie wymienić suplementów diety z pamięci – może kilka, kilkanaście, tymczasem producenci wprowadzają ich na rynek nawet kilkadziesiąt każdego dnia.
Ale chyba muszą powstawać nowe preparaty. W przypadku probiotyków pamiętam, że kiedyś były zapakowane oddzielne, w szklane fiolki, które trzeba było łamać jak zastrzyk, aby naszą florę podnieść po infekcjach czy antybiotykoterapii. Teraz możemy je spożywać w formie tabletki, czyli jest dużo prościej.
Te preparaty, o których pan wspomina, nadal są w asortymencie aptek, ale oczywiście zmierza się do tego, aby forma podania była przyjemna dla pacjenta, są dodatki smakowe, zapachowe. Są preparaty probiotyczne, które można przechowywać w temperaturze pokojowej, ale i takie, które mogą być tylko w lodówce.
Suplementy diety możemy kupić zarówno w aptece jak i sklepie.
Rynek suplementów diety bardzo się rozwinął. W asortymencie aptek jest ich bardzo dużo. Kiedyś sprawdzałam i było to ponad 15 proc. preparatów sprzedawanych jednego dnia w aptece, a do apteki zwykle chodzimy po leki: te na receptę, czy na ból lub gorączkę. Suplementy diety nie mają działania leczniczego, tylko wspomagające, odżywcze.
Suplementy możemy kupić w drogeriach, kioskach, sklepach, rynek internetowej sprzedaży też bardzo się rozwija. Ale apteka jest najlepszym miejscem do takich zakupów, bo kontrolujemy w niej warunki przechowywania, czyli temperaturę i wilgotność powietrza.
Ale też farmaceuta zawsze może doradzić, co dobrać, żeby suplement zadziałał i nie było np. interakcji z przepisanymi lekami.
Zawsze można dopytać farmaceutę, ale i dietetyków czy lekarzy, aby nie było interakcji podczas suplementacji.
Kto najczęściej sięga po suplementy diety?
Tak naprawdę bardzo różne grupy pacjentów, zarówno osoby starsze, jak w wieku dojrzałym, niekiedy też rodzice sięgają po preparaty dla dzieci po ukończonym 3 roku życia. Statystyki wskazują, że najczęściej sięgamy po preparaty mineralne, najczęściej magnez, ze względu na to, że często sami stwierdzamy u siebie objawy jego niedoboru. Aczkolwiek, jak wspominałam, suplementacja powinna być prowadzona po potwierdzeniu tego niedoboru. Inne popularne preparaty to te wspomagające odporność: ekstrakty roślinne, kwasy omega 3, probiotyki. Często po suplementy sięgają osoby chcące zredukować masę ciała. Jest to dobre, jeśli są one traktowane jako preparaty wspomagające, dodatek do zmiany nawyków żywieniowych i aktywności fizycznej. Ale warto wspomnieć, że wiele suplementów znajduje się tu też na rynku pozaaptecznym i nie są odpowiednio kontrolowane.
Dodam, że w Polsce funkcjonuje zespół ds. suplementów diety, który opiniuje jakie witaminy, minerały, surowce roślinne i w jakich dawkach mogą być w suplementach diety,
Wspomniała pani, że magnez to taki hit sprzedażowy, zwłaszcza w połączeniu z witaminą B6. Dlaczego tak jest?
Magnez jest popularny, bo często jest rekomendowany przy zmęczeniu, znużeniu, nadmiernym stresie, a kto z nas tego nie doświadcza. Magnez powinien być stosowany w połączeniu z witaminą B6, bo wtedy wpływa to korzystnie na jego wchłanianie. Część pacjentów, np. onkologicznych, nie może zażywać witaminy B6, stąd na rynku są też preparaty zawierające sam magnez. On też występuje w różnych formach chemicznych, to bardzo istotne przy wyborze dobrego preparatu. Te organiczne, jak mleczany, cytryniany, chelaty są lepiej przyswajalne. Ale na rynku mamy też tlenki magnezu.
Zawsze lepiej też wybrać preparat w formie leku, a jeśli w takiej formie nie występuje, to taki, który jest dobrze przyswajalny, aby mieć korzyści z jego przyjmowania.
Nie lubię tabletek, czy wystarczy właściwe odżywianie, zbilansowana dieta, czy jednak muszę sięgać po suplementy?
W idealnym świecie nie powinniśmy sięgać po takie produkty, nasza dieta powinna być wystarczająca. I czasem mówimy pacjentowi, że nie musi stosować jakiegoś preparatu.
Są jednak grupy osób, które powinny sięgać po suplementacje. To np. panie w ciąży i karmiące, które mają w tym szczególnym okresie większe zapotrzebowanie na różne składniki. To także populacje osób starszych, u których często dieta jest monotonna, albo mają trudności z przyjmowaniem pokarmów.
Czy takie łykanie suplementów jest w ogóle bezpieczne?
Zagrożenia mogą wynikać z tych składników, które są deklarowane w suplementach diety i tych, które nie są deklarowane na etykiecie, a się w nich znajdują. Zgodnie z wytycznymi, mamy takie widełki dotyczące tego, ile substancji może zawierać suplement diety. Np. w przypadku witamin jest to zakres od minus 20 do plus 50 proc. deklarowanej zawartości. Czyli np. witamina c1000 może mieć zawartość 810 mg i 1490 mg, i jest to zgodne z tymi dopuszczalnymi widełkami. A pacjenci przy długotrwałym stosowaniu czy niezgodnym z zaleceniami, mogą narażać się na nadmierne spożycie wybranych składników. Z badań, jakie wykonywaliśmy w Zakładzie Bromatologii UMB wynika, że w suplementach diety mamy dużo nieprawidłowości, jest albo za mało, albo za dużo danego składnika, mimo że widełki i tak są tu mało restrykcyjne.
W suplementach mogą też występować zanieczyszczenia pierwiastkami toksycznymi, np. rtęcią, chociażby w popularnych tranach, dostarczających nam kwasów omega 3. Są też normy na zawartość pierwiastków toksycznych w suplementach diety.
Czy ta zawartość pierwiastków toksycznych jest związana z zanieczyszczeniem środowiska i tym, że ryby wchłaniają te zanieczyszczenia, które my do tych wód wydalamy?
Niestety, tak to wygląda. Te zanieczyszczenia wynikają i z samego surowca, i z procesów technologicznych.
Warto tu jeszcze wspomnieć, że są wyraźne różnice między suplementami diety a lekami. Leki muszą spełniać odpowiednie wymagania jakościowe, muszą być zaplanowane i przeprowadzone badania dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności, które trwają nieraz latami, a w przypadku suplementów – nie. Wystarczy dobry pomysł odpowiadający na potrzeby społeczeństwa, zlecenie produkcji, zgłoszenie do instytucji nadzorującej rynek suplementów i już można wprowadzić preparat do obrotu.
Jakich błędów nie popełniać podczas kupowania suplementów diety?
Często jesteśmy podatni na działania marketingowe, które próbują nam wskazać, jakich składników nam brakuje. Ale ta suplementacja powinna być celowana, dopasowana do pacjenta, odpowiadająca na jego potrzeby. Nie powinniśmy ulegać marketingowym działaniom. Często też przyjmujemy zbyt duże ilości suplementów, czyli przyjmujemy nie jedną zalecaną tabletkę, ale więcej, bo uważamy że np. mamy większą masę ciała czy niedobory i przyjmujemy wyższe dawki. Trzeba też pamiętać o interakcjach. W aptekach nowym trendem jest idea opieki farmaceutycznej, czyli takiego pogłębionego wywiadu z pacjentem, aby sprawdzić, jakie preparaty przyjmuje, też te sprzedawane bez recepty, suplementy diety czy zioła.
Zioła kiedyś były naturalnym środkiem leczniczym, one zawierają w swoim składzie szereg silnych substancji leczniczych, i przyjmując je bez wiedzy medycznej możemy narażać się na interakcje z lekami. Dlatego dobrym pomysłem jest skorzystanie z porady farmaceuty.
Zgadza się. Są pacjenci przyjmujący nawet po kilkanaście czy ponad 20 różnego rodzaju preparatów, z tego część jest leczniczych, stosowanych w poważnych jednostkach chorobowych, a dodatkowo takich zawierających ekstrakty roślinne, które mogą wchodzić w interakcje. Przykładowo pacjenci z niską krzepliwością krwi to grupa, która powinna ostrożnie włączać dodatkowe preparaty. Np. miłorząb japoński wpływa na krzepliwość i przy chęci poprawy pamięci czy koncentracji, musi być z dużą ostrożnością przez pacjentów stosowany.
Na co zwracać uwagę, aby wybrać ten suplement, który przyniesie nam korzyści, a jeśli nie pomoże, to też nie zaszkodzi.
Warto zwracać uwagę na skład dopasowany do naszych potrzeb. Czyli jak mamy potwierdzone laboratoryjnie np. niedobory witaminy D3, to jest moment, gdy można sięgać po konkretne preparaty. W kategorii witaminy D3 mamy akurat zarówno preparaty lecznicze jak i suplementy diety. Jak wspominałam, w takim przypadku lepiej sięgnąć po lek.
Warto też zwrócić uwagę, jaki procent referencyjnej wartości spożycia (RWS) dostarcza nam dany preparat. Są takie, które dostarczają to określone minimum czyli 15 proc. Warto też zwracać uwagę na dodatki technologiczne, jak np. laktozę, co jest ważne dla osób mających nietolerancję laktozy. Mamy na rynku preparaty, które zawierają po kilkanaście dodatków technologicznych, są i takiej które jeden, np. substancję przeciwzbrylającą.
Istnieje trend poszukiwania nowych surowców, które mogłyby korzystnie wpłynąć na funkcjonowanie organizmu. Zgodnie z definicją, suplementy diety mają uzupełniać naszą codzienną dietę w wartości odżywcze, tymczasem można w nich niekiedy znaleźć surowce, które nie występują w naszym rejonie geograficznym i nie zawsze wiemy, jak zareagujemy na obce składniki.
Przy wyborze preparatu roślinnego, warto natomiast zwrócić uwagę, czy zastosowany został sam surowiec np. sproszkowany czy surowiec standaryzowany, bo to wyższa jakość. Standaryzacja jest takim procesem, który pozwala oznaczyć zawartość danego składnika w danym surowcu i tak ujednolicić, aby ta zawartość była powtarzalna w różnych partiach.
Warto mieć swojego zaufanego farmaceutę, czy lekarza, który spojrzy całościowo na to co przyjmuje pacjent i dobrze nim się zaopiekuje.
To jeszcze takie pytanie: miód naturalny czy w formie tabletek?
Uwielbiam miód w każdej postaci i jak najbardziej, gdy mamy do wyboru, sięgamy po ten w formie naturalnej.












