Medycyna estetyczna- fanaberia czy konieczność?
dr Agnieszka Szymańska
Gościem prof. Jana Kochanowicza była dr Agnieszka Szymańska, specjalista medycyny ratunkowej z SOR USK w Białymstoku i lekarz medycyny estetycznej z Kliniki A&A Medycyna Estetyczna i Kosmetologia w Białymstoku

Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2025 roku.
Pani doktor jest specjalistą medycyny ratunkowej, pracującą na co dzień w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, ale także lekarzem medycyny estetycznej. To takie trochę dziwne połączenie. Skąd taki pomysł? To pasja, chęć zdobycia nowych umiejętności?
Wszystkiego po trochu. Chęć zdobycia nowych umiejętności, ale też coś zupełnie innego od pracy w szpitalu, która w SOR jest bardzo wymagająca i ciężka. Medycyna estetyczna daje takie oderwanie od trudów codziennej pracy w SOR-ze.
Medycyna estetyczna to fanaberia czy konieczność?
Myślę, że ani konieczność, ani fanaberia. To potrzeba. Każdy z nas ma różne potrzeby. Nie możemy mówić, że korzystanie z zabiegów medycyny estetycznej jest fanaberią. Jest potrzebą. Potrzebą, która często podnosi poczucie własnej wartości, poprawia zdecydowanie samopoczucie i pozwala lepiej funkcjonować w dzisiejszym świecie. Koniecznością też nie jest – jeśli nie chcemy, jeśli nie mamy takiej potrzeby, nie musimy z niej korzystać. To nie jest tak jak jedzenie czy oddychanie, które są koniecznością.
Mamy chirurgię plastyczną, mamy kosmetologię. Gdzie jest miejsce medycyny estetycznej?
Medycyna estetyczna to są zabiegi z przerwaniem ciągłości skóry. I tak najczęściej się mówi, że ta różnica między kosmetologią a medycyną estetyczną jest właśnie w tym punkcie – gdy dochodzi do przerwania ciągłości skóry. Takie zabiegi powinien wykonywać lekarz, aczkolwiek ustawodawstwo nie jest tu jednoznaczne. Natomiast jeśli chodzi o chirurgię plastyczną, to tutaj ta granica się trochę zaciera. Bo np. zabiegi liposukcji, które kiedyś można było przypisać tylko do chirurgii plastycznej, w tej chwili są wykonywane także w znieczuleniu miejscowym, bez anestezjologa, jako liposukcja strzykawkowa, czyli bez użycia sprzętów laserowych czy podciśnieniowych, i są wykonywane także przez lekarzy medycyny estetycznej.
Liposukcja – co to za zbieg?
To odsysanie tkanki tłuszczowej. W medycynie estetycznej nie chodzi tylko o odessanie tłuszczu, czyli poprawienie wyglądu danej okolicy ciała, ale my ten tłuszcz także w sposób bardzo delikatny, nie niszczący komórek tłuszczowych, przeszczepiamy w inne części ciała, czyli wykonujemy lipotransfer. Najczęściej jest to twarz, ale mogą to być też inne części ciała, gdzie brakuje tłuszczu albo jakość skóry jest zła. Bo stymulacja do syntezy kolagenu, poprawy jakości skóry przez komórki tłuszczowe jest bardzo duża.
Jakie zabiegi medycyny estetycznej wykonywane są najczęściej? I właśnie – przez pacjentki czy pacjentów?
Jest na pewno więcej pacjentek niż pacjentów, ale myślę, że wiele osób zdziwiłoby się, jak dużo panów przychodzi na takie zabiegi do kliniki. Najczęściej wykonywane są zabiegi z użyciem toksyny botulinowej, są to krótkie zabiegi, efekt jest prawie natychmiastowy, bo pierwsze efekty widoczne po kilku dniach, pełne są po dwóch tygodniach. Są to zabiegi służące głównie redukcji zmarszczek, czyli okolice zmarszczek poprzecznych czoła, lwiej bruzdy, kurzych łapek.
Na jak długo wystarcza taki zabieg? I czy jest tu niebezpieczeństwo powikłań?
Przyjmuje się, że toksyna botulinowa wystarcza na ok. 6-9 miesięcy, potem wymagany jest kolejny zabieg, bo jej działanie jest całkowicie odwracalne. Natomiast są pacjenci, którzy mają pecha i już po 3 miesiącach potrzebują kolejnego zabiegu. Ale są i tacy, którzy przychodzą raz w roku. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to może powiem, że przez ponad 8 lat wykonywania tych zabiegów, nigdy nie miałam żadnego powikłania związanego z toksyną botulinową, ale to nie znaczy, że się ono nigdy nie przytrafi. To są zabiegi stosunkowo bezpieczne. Powikłania mogą być, w zależności jakiej części twarzy dotyczą. Górna część twarzy jest zazwyczaj miejscem bezpiecznym, toksyna podawana jest w konkretny mięsień, prawdopodobieństwo, że osiągnie się efekt odwrotny od zamierzonego, jest dość niskie. Natomiast w dolnej części twarzy, np. w kącikach ust, jest kilka mięśni nakładających się i trzeba być pewnym, że to, co chce się osiągnąć, na pewno osiągniemy.
Toksyna botulinowa stosowana jest też jako lek w medycynie, np. w neurologii mamy doświadczenia, np. pacjenci z kręczem karku dostają nowe życie.
W medycynie estetycznej zakres tych zabiegów jest też na pograniczu neurologii. Np. w przypadku migreny toksyna botulinowa jest bezkonkurencyjna. Czasem nawet jeśli wykonamy niepełny zabieg, bo tych punktów jest bardzo dużo, np. w okolicy czoła, lwią bruzdę i kurze łapki, już pacjentki mówią, że jest dużo lepiej, albo np. pojawia się aura, a nie ma tych bólów głowy. Toksynę botulinową stosujemy też u pacjentów z dużą nadpotliwością rąk, pach czy stóp. Tu też efekty są spektakularne.
Panowie też przychodzą na zmarszczki?
Tak, panowie przychodzą na wszystkie zabiegi, ale najczęściej na redukcję zmarszczek. Bo panowie lubią krótkie zabiegi, które dają natychmiastowy efekt i niespecjalnie widać po nich, że coś było robione. Nie ma np. siniaków, które utrzymują się tydzień lub dwa. Zajmujemy się też urologią i ginekologią estetyczną. Tu panowie bardzo często korzystają z tej części medycyny estetycznej.
Jakie jeszcze zabiegi wykonywane są w ramach medycyny estetycznej?
Na przestrzeni lat obserwuję, że większość pacjentek i pacjentów szuka w medycynie estetycznej czegoś, co będzie naturalnie wyglądało. Już prawie nie ma takich osób, które chcą bardzo zmieniać swój wygląd. Raczej chcą zadbać o kondycję swojej skóry i szukają też często metod bardziej naturalnych. Tutaj np. jako stymulatorów tkankowych możemy używać osocza bogatopłytkowego, fibryny bogatopłytkowej czy też tkanki tłuszczowej. Z tym że pozyskanie osocza czy fibryny to tylko pobranie krwi od pacjenta, czyli dużo prostszy zabieg, natomiast pobranie tkanki tłuszczowej to liposukcja i tu trzeba to ryzyko oszacować. Są to naturalne stymulatory, pobudzające skórę do produkcji kolagenu.
Są osoby, które przychodzą, zanim to starzenie skóry widać, czyli zanim pojawią zmarszczki, ale są i takie, które przychodzą, gdy tych zmarszczek jest już sporo i ta stymulacja w pewnym wieku nie jest już tak efektywna. Wtedy w grę wchodzą już nie tyle same stymulatory – chociaż mamy stymulatory dla osób 50 plus, jak kwas polimlekowy – ale toksyna botulinowa lub kwas hialuronowy jako wypełniacz. Możemy uzupełnić wtedy np. policzki, gdy mamy utratę owalu twarzy, gdy wszystko zaczyna opadać, wymodelować w sposób naturalny, nie zmieniając wyglądu twarzy. Możemy powiększać usta. Tu też jest ogromna zmiana w stosunku do ubiegłych lat. Teraz usta mają wyglądać naturalnie, już nie chodzi o takie bardzo duże usta. Kwas hialuronowy możemy też używać do zagęszczania skóry, tam gdzie mamy zmarszczki czy bruzdy, które są mocno zagniecione wraz z upływem lat. Podajemy to dosyć płytko pod sama skórę, ładnie się to rozmasowuje. Możemy w ten sposób wygładzić bruzdy nosowo-wargowe, a także pracować nad liniami marionetek, które powodują, że wyglądamy smutno.
W ortopedii osocze też jest stosowane dostawowo, szczególnie do stawów kolanowych. Czy medycyna estetyczna najpierw to osocze wykorzystywała, czy ortopedia?
Przyznam, że nie wiem, kto był pierwszy. Natomiast proloterapia czyli podawanie osocza albo fibryny dostawowo, ale i domięśniowo jako naturalna metoda regeneracji jest szeroko rozpowszechnione.
Czasem na skutek urazów, zabiegów operacyjnych mamy różne blizny. Czy tu też medycyna estetyczna ma coś do zaoferowania?
Tak. Tu znów mamy osocze albo fibrynę bogatopłytkową, która ładnie przebudowuje bliznę. Im szybciej ją podamy, tym lepiej, tym większe szanse, aby ta blizna wyglądała ładnie, na etapie kiedy się przebudowuje. Przebudowa blizny trwa około roku, to dość długi okres. Możemy też używać tu lasera CO2, czyli frakcyjnego, który „poparzy” tę część skóry, a to spowoduje, że blizna będzie bardziej płaska, mniej twarda, nie będzie ciągnąć. Bo nie zawsze chodzi tylko o ładny wygląd. Mamy pacjentów po oparzeniach, wypadkach komunikacyjnych. Miałam pacjenta, gdzie poparzona była cała klatka piersiowa i dzięki zabiegom blizna ładnie się przebudowuje, nie wygląda już tak grubo, nie jest taka napięta i twarda.
A czy można coś zrobić, gdy blizna jest już stara?
Na pewno poprawimy jej wygląd, ale efekty będą mniejsze niż kiedy działamy na etapie, gdy blizna się jeszcze przebudowuje. Tak samo jest z rozstępami – póki są czerwone, czyli niedawno powstały, można, zwłaszcza u młodych osób, przy pomocy radiofrekwencji mikroigłowej, całkowicie się ich pozbyć. Natomiast jeśli rozstępy są kilkuletnie, białe, nie jesteśmy już w stanie ich się pozbyć, ale możemy tak je przebudować, żeby były mniej widoczne.
Zmarszczki są nieuniknione, ale czy możemy im w jakiś sposób zapobiec, np. zdrowym trybem życia albo jakimiś zabiegami?
Na powstawanie zmarszczek mają wpływ dwie rzeczy: jakość skóry, która z wiekiem jest coraz gorsza, oraz siła mięśni mimicznych. Kiedy ktoś ma 18 lat, zmarszczki wprawdzie powstają, gdy mięśnie się kurczą, ale gdy się rozluźniają, nie zostaje żaden ślad. Przychodzi jednak moment, że ten ślad pozostaje. Czyli ta jakość skóry nie jest już na tyle dobra, aby zagniecenia mogły się rozprostować.
Czyli nie uśmiechać się?
Nie. Po pierwsze można zastosować toksynę botulinową. Ona może być stosowana nie tylko na te już widoczne zmarszczki, ale też wcześniej, aby im zapobiegać. Zwłaszcza u osób z bardzo bogatą mimiką, u których te zmarszczki mogą być bardzo widoczne już w wieku 30 lat, można zastosować toksynę botulinową profilaktycznie, aby te zmarszczki się nie pozagniatały w sposób nieodwracalny. A druga rzecz – możemy zadbać o kondycję skóry. Jeżeli nie chcemy stosować preparatów, które już są gotowe w ampułkostrzykawkach, to można działać przy pomocy bardziej naturalnych metod, wspomnianych już osocza czy fibryny bogatopłytkowej. Te dwie metody mogą zapobiec powstawaniu głębokich zmarszczek i sprawić, że będziemy ładnie wychodzili na zdjęciach.
Dlaczego kolagen jest tak ważny dla skóry?
Kolagen i elastyna sprawiają, że skóra jest gęstsza, bardziej elastyczna. Z wiekiem tego kolagenu w organizmie jest coraz mniej. Są preparaty, które nie tylko stymulują produkcję kolagenu, ale wręcz zawierają kolagen, które oprócz stymulowania fibroblastów, czyli komórek wytwarzających kolagen, dostarczają składników do produkcji kolagenu.
Kolagen musi być w preparacie czy można sięgnąć po jakieś galaretki?
W preparacie, medycyna estetyczna galaretkami się nie zajmuje.
Dodam tylko, że na pewno osoby szczupłe są bardziej narażone na zmarszczki, niż te, które mają więcej tego tłuszczyku na twarzy.
Czyli należy dbać o wagę, ale niezbyt rygorystycznie, to BMI nie powinno też być zbyt niskie.
Dokładnie.
Jakie jeszcze zabiegi oferuje medycyna estetyczna?
Są jeszcze zabiegi sprzętowe. O laserze CO2 już wspomniałam. Mamy też np. radiofrekwencję mikroigłową – to są takie kartridże z igiełkami, które z jednej strony nakłuwają skórę, powodując uraz mechaniczny stymulujący skórę do regeneracji, a do tego te igiełki podgrzewają się, powodując w głębszych warstwach skóry uraz termiczny. Każdy uraz, który powstaje, stymuluje skórę do regeneracji, im młodsi jesteśmy, tym bardziej efektywne są te zabiegi. U młodych pacjentów w przypadku np. blizn potrądzikowych jesteśmy w stanie prawie do zera zlikwidować te blizny. Im jesteśmy starsi, tym te metody słabiej działają. Radiofrekwencję można stosować też na ciało, na blizny zanikowe, rozstępy.
Kolejnym sprzętem jest tzw. HIFU, czyli skoncentrowana wiązka ultradźwięków. Technologia podobna do usg, która na samej skórze nie zostawia śladu, tylko na określonej głębokości, którą dobieramy; tworzy mikrourazy stymulując skórę do regeneracji. To tzw. lifting bez skalpela.
Modne są solaria, jak się to ma do medycyny estetycznej?
Chyba nijak. Skóra się po nich starzeje. Ale to nie tylko solarium, to także to słońce naturalne. Każdy lubi mieć delikatny odcień opalenizny na skórze, wszystko jest dla ludzi, ale pamiętajmy że słońce postarza. Im więcej ktoś się opala, tym bardziej skóra będzie zniszczona i tym bardziej będzie miał widoczne zmarszczki.
Ostatnie lata to także moda na tatuaże. Czy to zabieg dla skóry obojętny, czy ta skóra odpowie na to w przyszłości?
Skóra i tak się będzie starzeć. Z punktu widzenia medycyny estetycznej, chcę tylko zwrócić uwagę, że wykonujemy tatuaże zwykle w młodym wieku. Gdy skóra się starzeje, zmienia się jej struktura. I o ile tatuaż na młodej skórze wygląda ładnie, z wiekiem jest już gorzej. Jeżeli przydarzy się jakiś zabieg w tej okolicy, tatuaż będzie zniszczony.
Bardzo dużo osób z czasem chce się pozbyć tatuażu. Da się to zrobić, to trudne i bolesne, ale mamy lasery, które to potrafią. Tym też zajmuje się medycyna estetyczna.