Pytanie do Specjalisty. Chodzę, biegam, ćwiczę
prof. Karol Kamiński
“Chodzę, biegam ćwiczę” – to temat ostatniej audycji z cyklu Pytanie do specjalisty. Gościem prof. Jana Kochanowicza był prof. Karol Kamiński, kierownik Zakładu Medycyny Populacyjnej i Prewencji Chorób Cywilizacyjnych.
Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2023 roku.
Pan profesor na co dzień pracuje w wielu miejscach Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, ale podstawowym miejscem pracy jest Zakład Medycyny Populacyjnej i Prewencji Chorób Cywilizacyjnych UMB. Panie profesorze, co znaczy ta nazwa?
Mieliśmy pomysł, aby zbadać jak wygląda stan zdrowia mieszkańców Białegostoku i to jest główne zadanie naszego zakładu. Ale z samego badania jeszcze nikt nie wyzdrowiał. W związku z tym trzeba prowadzić jakieś działania, aby zapobiegać tym najczęstszym chorobom, stąd też druga część nazwy mojego zakładu, czyli prewencja chorób cywilizacyjnych. I na podstawie danych, które generujemy i badań, które przeprowadzamy, proponujemy działania, aby zapobiegać najczęstszym chorobom, najbardziej poważnym zagrożeniem zdrowotnym naszego społeczeństwa.
Wiele osób ma jakąś chorobę, a to ktoś choruje na cukrzycę, ktoś na serce, kogoś boli kręgosłup. A te choroby cywilizacyjne, to co to takiego jest?
To te wszystkie choroby, związane z naszym uregulowanym nadmiernie trybem życia. Faktem jest, że jest to trochę niezręczna nazwa, bo tak naprawdę można by powiedzieć, że są to choroby związane ze stylem życia, ale to już byłaby naprawdę bardzo długa nazwa zakładu. Wracając do sedna. Styl życia, to te niekorzystne zmiany związane z tym, że już nie funkcjonujemy jak 2 – 5 tysięcy lat temu, jemy dużo mięsa, dużo tłuszczu, mało warzyw, mało się ruszamy, co powoduje zmiany w naszym organizmie. To wszystko przekłada się na to, że chorujemy częściej na pewne choroby, takie jak otyłość i wszystkie związane z tym konsekwencje, jak nadciśnienie, choroba wieńcowa cukrzyca i jej powikłania. Także nowotwory są związane z otyłością i z małą ilością wysiłku fizycznego. Nieodpowiednia dieta przekłada się również na otyłość, nowotwory, choroby układu krążenia, choroby układu kostno-ruchowego. Kręgosłup boli zazwyczaj właśnie od siedzenia, od nieprawidłowego ruchu lub zbyt małej ilości ruchu. Czyli wiele bardzo częstych chorób ma wspólne źródło w niewłaściwym, czy też powiedzmy – „nowoczesnym” stylu życia.
To chyba tytuł naszej dzisiejszej audycji: „Chodzę, biegam, ćwiczę” jest jak najbardziej na miejscu.
Oby nam to się udawało, ponieważ właśnie to jest podstawowy sposób na zapobieganie wielu chorobom cywilizacyjnym: aktywność fizyczna, ruch dostosowany do wieku, możliwości, schorzeń i taki, aby przynosił jak najwięcej korzystnych efektów,
Aby chorobom przeciwdziałać, to najpierw musimy wiedzieć, gdzie jesteśmy. Temu służy program Białystok Plus, który ma ocenić stan zdrowia białostoczan. Generalnie widzimy, że jest nas coraz więcej, że jesteśmy coraz obszerniejsi. Kiedyś widzieliśmy to w filmach, zwłaszcza tych amerykańskich, jak społeczeństwo powiększa się i to nie ilościowo, tylko objętościowo. Jak to jest w przypadku białostoczan? Czy lubimy się ruszać?
W programie Białystok Plus oceniamy stan zdrowia białostoczan w wieku między dwudziestym a osiemdziesiątym rokiem życia. Na podstawie dotychczasowych badań możemy powiedzieć, że otyłość lub nadwagę ma około połowa naszej populacji. To jest bardzo duży odsetek, a jeżeli do tego dodamy jeszcze tylko otyłość brzuszną, czyli obwód brzucha przekraczający 80 cm u kobiet, a 94 cm u mężczyzn, który również jest związany z niekorzystnymi konsekwencjami, to przekraczamy tak naprawdę 50%. Czyli co drugi białostoczanin ma tę czy inną formę otyłości. Niestety nie jest to korzystne. Wynikiem jest więcej chorób związanych z otyłością w przyszłości.
Jeżeli chodzi o aktywność fizyczną, to my oceniamy to na postawie własnych odpowiedzi uczestników – sami mówią nam, jak bardzo się ruszają. Nie mamy możliwości tego zweryfikować, ale mamy możliwość ocenić pewne pośrednie parametry, takie jak siła uścisku dłoni, która mówi nam o tym, jak ktoś funkcjonuje, na ile wysiłek fizyczny jest ważny, jaka jest masa kośćca, masa mięśni. Robimy też test wysiłkowy, więc możemy ocenić wydolność fizyczną. W ten sposób możemy powiedzieć, na ile te elementy podawane nam przez uczestników są wiarygodne.
To zabrzmiało niepokojąco, że ponad połowa badanych osób jest otyłych lub z nadwagą. Czym w takim medycznym znaczeniu jest nadwaga, a kiedy mówimy o otyłości?
Mamy dwa sposoby opisywania otyłości. Pierwszy to parametr zwany wskaźnikiem masy ciała BMI, czyli stosunek masy ciała do kwadratu wzrostu wyrażonego w metrach. Jeżeli taki stosunek jest większy niż 25, a mniejszy niż 30, mówimy o nadwadze. Każdy z nas może łatwo ten wskaźnik BMI wyliczyć, można tu skorzystać z ogólnie dostępnych kalkulatorów w Internecie. Jeśli BMI przekracza 35 lub 40, czyli mówimy o drugim i trzecim stopniu otyłości, jest to szczególnie groźne. Mówimy tu już o otyłości zagrażającej życiu. Trzeba o tym pamiętać.
Niektórzy mówią, że nie mają nadwagi ani otyłości, tylko mają po prostu „niedobór wzrostu”. Ale jakby nie patrzeć, czy to jest „niedowzrost”, czy to jest nadwaga, czy to jest otyłość, mamy do czynienia z wyższym ryzykiem ciężkich, poważnych chorób w przyszłości.
Pan profesor wspomniał o tej subiektywnej ocenie aktywności ruchowej. Wydaje się, że jest to naprawdę bardzo subiektywne, ponieważ w miarę jak nam masy przybywa, to traktujemy każdą aktywność jako już taki wysiłek nadmierny. Myślę, że mamy raczej skłonność do zawyżania naszej aktywności ruchowej niż do jej niedoszacowania. Jak sobie z tym radzicie?
Absolutnie to jest prawda. Ale u nas każdy uczestnik badania ma przeprowadzoną próbę wysiłkową, gdzie przechodzi na rowerze poszczególne etapy obciążenia i może zweryfikować to, jak się wtedy czuje. Czyli stopniowo zwiększamy obciążenie od łagodnego, przez umiarkowany, po duży wysiłek fizyczny. Często przy tym dużym wysiłku pacjent nie da już wcale rady jechać i dopiero przekonuje się, co to znaczy ten ciężki wysyłek fizyczny. I dopiero wtedy pytamy, ile czasu dziennie spędza w takim łagodnym, umiarkowanym i ciężkim wysiłku fizycznym. Tendencja do przeszacowania jest już wtedy zazwyczaj mniejsza, uczestnicy badania dużo bardziej wiarygodnie to przedstawiają.
Wysiłek fizyczny to jest coś przeciwnego od czasu spędzanego w pozycji siedzącej, czyli tak zwanego siedzącego trybu życia. A to jest oczywiście plaga naszych czasów. W naszym badaniu średnio czas spędzany w pozycji siedzącej przekracza 8 godzin dziennie. Można powiedzieć, że my mało chodzimy, mało się ruszamy, nawet mało śpimy, a głównie siedzimy.
To myślę, że po wysłuchaniu tej audycji wszyscy wyruszą na spacer i postarają się ten wskaźnik siedzenia zmniejszyć.
Mam nadzieję. Dodam, że razem z naszymi partnerami z innych organizacji, m.in. SocLabem i White Bits, przeprowadziliśmy akcję, w której uczniowie białostockich szkół średnich proponowali nam różne rodzaje kampanii społecznych przeznaczonych dla nastolatków. I oni zwrócili nam uwagę, że co my najczęściej mówimy, jak się spotykamy: „siadaj opowiadaj” czy „usiądź, porozmawiamy”. Oni zauważyli, że w naszej mowie, naszym sposobie funkcjonowania, kiedy jesteśmy serdeczni, mówimy, by usiąść, a nie: „pójdźmy na spacer,” czy „przejdźmy się, porozmawiajmy”. I zaproponowali, aby promować taki właśnie rodzaj aktywności, mówić „chodź, porozmawiamy” „przejdźmy się, porozmawiajmy”, „chodźmy na trening razem”, żeby to było bardziej takim naturalnym sposobem funkcjonowania, a nie „siadaj opowiadaj, co u ciebie słychać”.
W ramach projektu Białystok Plus badacie białostoczan. Czy jest szansa, żeby na takie badanie się zapisać? Jak państwo rekrutują swoich probantów?
Aby badanie było wiarygodne, musimy losować uczestników. Otrzymujemy anonimizowaną listę mieszkańców Białegostoku, zawierającą tylko wiek i płeć, i z tej listy każdego roku losowaliśmy odpowiednią grupę i występowaliśmy do Urzędu Miasta z prośbą o udostępnienie adresów tych osób. Chodzi o to, aby z każdej grupy wiekowej była adekwatna liczba osób wylosowanych. Do tych osób kierujemy zaproszenia pisemne i do tej pory około 5000 białostoczan otrzymało już od nas zaproszenie na badanie. To listy podpisane przeze mnie, z logo Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego oraz Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, bo te 3 organizacje ze sobą współpracują przy tworzeniu tego badania.
Na badanie nie można się zapisać, jedynie trzeba mieć szczęście i być wylosowanym. Niestety, tylko nieco więcej niż 1/3 osób wylosowanych się zgłasza, mimo że jest to badanie, które pozwala naprawdę dużo dowiedzieć się o swoim stanie zdrowia, poczynając od wydolności fizycznej, przez stan serca, bo robimy EKG i echo serca, usg tętnic szyjnych. Badamy też skład masy ciała, czyli to, ile mamy tłuszczu, ile mamy mięśni, jaki mamy kościec, czy on nie jest zbyt słaby. Robimy komplet badań krwi. Wykonujemy również badanie wzroku, badanie stomatologiczne. Mówimy także, jakie działania są potrzebne, aby utrzymać się w jak najlepszym zdrowiu.
Czyli kompleksowe badania, a mimo to na blisko 6000 zaproszeń 2000 osób się zgłosiło?
Około 2500. Ale nadal to jest mniej niż oczekiwaliśmy.
Czyli generalnie nie jesteśmy gotowi do tego, żeby spojrzeć prawdzie w oczy i poprosić o obiektywną ocenę stanu naszego zdrowia? Czy po prostu jesteśmy zajęci i nie mamy czasu na takie badania?
My to rozumiemy, że ktoś jest np. bardzo chory, ciężko mu do nas dotrzeć. Ale jeżeli ktoś otrzymał zaproszenie, a nie może brać udziału w badaniu, nadal serdecznie prosimy o kontakt, bo nawet telefonicznie można nam udzielić pewnych informacji. Możemy też wtedy umówić się na inny termin, np. na sobotę albo zaproponować inną formę badania, np. tylko sam formularz
Docelowo ile osób planujecie zaprosić lub przebadać?
My liczymy, że zaprosimy 8500 osób, zależy nam na tym, żeby przekroczyć 3000 przebadanych. To taka liczba, do której dążymy. Myślę, że powinniśmy ją osiągnąć. Zaproszenia będą wysyłane do końca trzeciego kwartału 2024 roku.
Czyli jeśli ktoś nie znalazł dotąd w swojej skrzynce pocztowej zaproszenia, to ma jeszcze szanse?
Jeszcze jest szansa, aby je otrzymać. A jeśli ktoś dostał zaproszenie, ale się gdzieś zapodziało, warto je odszukać i zadzwonić pod podany numer telefonu. Tylko trzeba pamiętać, że aby skorzystać z badań maksymalny czas pomiędzy zaproszeniem a badaniem to 2 – 2,5 roku, z uwagi na to, że po przekroczeniu tego okresu uczestnik automatycznie wchodzi w inną kategorię wiekową.
Wiadomo, że wykazujemy dużą tendencję do nadwagi, do otyłości. Czy możemy już też powiedzieć o jakichś innych spostrzeżeniach zdrowotnych wynikających z badania?
Bardzo nas niepokoi to, co obserwujemy, jeśli chodzi o cukrzycę i stany przedcukrzycowe. Jeżeli połączymy wszystkie przypadki cukrzycy i stanów przedcukrzycowych czyli takich, które zwiększają ryzyko rozwoju cukrzycy, znów osiągamy niemal 50% populacji. To jest bardzo, bardzo dużo. Oczywiście część z tych osób nie rozwinie cukrzycy, ale nadal sam fakt, że mają takie ryzyko, zwiększa również ryzyko sercowo-naczyniowe, czyli zwiększa ryzyko zawału, udaru. Dodam, że wśród osób, u których zdiagnozowaliśmy cukrzycę, połowa nie wiedziała o chorobie, czyli krótko mówiąc, co drugi cukrzyk nie wie, że ma cukrzycę. A jeśli przy okazji takiego badania zostaje zdiagnozowana cukrzyca, można podjąć wystarczająco wcześnie odpowiednie działania i dzięki temu zmniejszyć ryzyko niekorzystnych konsekwencji później.
Czyli to, do czego nawołują specjaliści, żebyśmy wykonywali badania profilaktyczne, jak najbardziej ma tutaj uzasadnienie.
Absolutnie tak. W przypadku cukrzycy warto zwrócić uwagę zwłaszcza na osoby otyłe i wykonywane przez nas parametry pokazujące stosunek masy mięśniowej do masy tłuszczowej. Im mniej masy mięśniowej w stosunku do masy tłuszczowej, tym gorzej, tym większe ryzyko cukrzycy. W związku z czym trzeba przede wszystkim się ruszać po to, żeby zwiększyć masę mięśniową, zmniejszyć masę tłuszczową, wprowadzić odpowiednią dietę, aby również zmniejszyć masę tłuszczową. W ten sposób będziemy przeciwdziałać ryzyku cukrzycy.
Pan profesor wspominał o otyłości brzusznej. Dlaczego jest tak groźna? Taki brzuszek piwny nie wydaje się dla wielu osób niepokojący.
Typ męski otyłości, czyli brzuszny, wbrew pozorom nie jest taki łagodny, a jest wręcz dużym zagrożeniem z uwagi na to, że jest mało postrzegany jako otyłość. Nierzadko BMI takich osób jest prawidłowe – poniżej 25, a jednocześnie duży obwód brzucha świadczy o tym, że ten tłuszcz gromadzi się w okolicy narządów wewnętrznych, powodując niekorzystne konsekwencje metaboliczne i zwiększając ryzyko powikłań zarówno metabolicznych, jak i sercowo-naczyniowych. O tym trzeba pamiętać, że ten tłuszcz zwiększa ryzyko powikłań takich jak zawał serca, nadciśnienie tętnicze czy udar mózgu.
My widzimy, że ta grupa osób z otyłością brzuszną jest znacząca. I jak przeliczyliśmy dokładnie, to procentowo mamy więcej kobiet z otyłością brzuszną, niż mężczyzn.
Teraz generalnie mniej się ruszamy. Kiedyś musieliśmy więcej pracować fizycznie, polować czy uprawiać pola, teraz siedzący tryb życia to znak postępu, luksusu.
Niestety, mniej się ruszamy, mamy też mniejsze potrzeby ruchu. Widzimy w naszych badaniach, że mamy mały odsetek ludzi, którzy ruch stosują jako formę wypoczynku. Zwłaszcza wśród mężczyzn w weekendy większość siedzi w domu i traktują to jako odpoczynek. A byłoby dobrze, gdyby to aktywność fizyczna był tą podstawową formą wypoczynku.
Widzimy też, że zmniejsza się różnica w stosunku siły mięśniowej u młodych i starszych. W naszej populacji mamy niską siłę mięśniową osób młodszych. Wraz z upływem czasu, ta masa nieubłagalnie będzie spadać. A to ta masa, którą budujemy w młodości, będzie nas trzymała przy życiu przez kolejne lata. Masa mięśniowa u osób po 70. roku życia warunkuje przeżycie w dobrym zdrowiu. Musimy inwestować w to, co w przyszłości się odpłaci. Inwestycja w zdrowie jest najlepszą inwestycją.
Myślimy tu o mięśniach w aspekcie ruchu, a to bardzo poważny organ warunkujący nasz metabolizm, wpływa na grę hormonalną, zmiany związane ze stanem zapalnym. Troszczmy się o nasza masę mięśniową, oczywiście w sposób fizjologiczny. Mówimy tu o tworzeniu zdrowej, silnej tkanki mięśniowej.
Mówiliśmy o problemie otyłości i cukrzycy. Jakie jeszcze inne schorzenia dotykają białostoczan?
Białystok jest jednym z endemicznych terenów, które miały wcześniej duży niedobór jodu, w związku z tym mamy wysoką częstość guzków tarczycy. Większość guzków jest łagodna, ale raz na jakiś czas zdarzają się zmiany złośliwe. Warto o to zadbać, jak mamy powiększenie tarczycy i zbadać się w tym kierunku.
Kolejnym elementem, który badamy jest zdolność do zapamiętywania. Wydaje nam się, że te zaburzenia związane są z wiekiem starszym, ale inwestujemy w nie całe życie. U osób, które obecnie pozornie nie mają żadnych objawów zaburzeń pamięci, w rezonansie magnetycznym mózgu widzimy zmiany zapowiadające to, co może stać się za 10 lat. Widzimy to u osób bez ciężkich chorób, ale właśnie z cukrzycą, nadciśnieniem, hipercholesterolemią. Te stany nie bolą, ale budują się zmiany, z którymi będziemy się zmagać za 20 lat, ale wtedy nie będziemy w stanie ich cofnąć. Czyli, aby lepiej pamiętać, gdzie położyliśmy okulary, klucze, dokumenty, musimy inwestować w swoje zdrowie dużo wcześniej.
To dotyczy wielu aspektów, także profilaktyki cukrzycy, chorób serca. Warto o te elementy zadbać wtedy, gdy jeszcze nic złego się nie dzieje. Warto inwestować w siebie, w swój styl życia. Ale my nie mówimy, aby zmienić styl życia z dzisiaj na jutro. Jak się przez 40-50 lat funkcjonowało w określony sposób, trudno z dnia na dzień wszystko zmienić, ale warto stopniowo zadbać o lepszą dietę i zacząć jeść więcej warzyw, mniej produktów przetworzonych. Warto zacząć się ruszać, najpierw niech to będzie spacer, przejście się do pracy, potem może uda się przebiec jakiś dystans. Mówi się, że osoby, które robią poniżej 4000 kroków dziennie, mają najwyższe ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Ale z każdym 1000 kroków, to ryzyko stopniowo się zmniejsza. Z każdym krokiem jesteśmy zdrowsi.
Prowadzicie też akcje promujące aktywność.
Mamy projekt, który prowadzimy z kolegami z Niemiec i Holandii, mający na celu wyłonić najważniejsze elementy, które stanowią największy problem lokalnie. U nas jest to siedzący tryb życia. Stworzyliśmy ulotki, materiały, akcje promocyjne, które mają zmniejszyć tendencję do prowadzenia tego niezdrowego siedzącego trybu życia. Chcemy też trafiać z tym do najmłodszych. Nawiązaliśmy współpracę z uczniami szkół średnich, którzy przygotowali różne strategie dotarcia do rówieśników, zachęcenia ich do mniej siedzącego trybu życia. Jedna z tych grup, wybrana przez jury, dostała szansę na stworzenie własnej kampanii w mediach społecznościowych. I nagrała taki film, w standardzie dla młodych, który jest dostępny na Instagramie czy Facebooku.
W przypadku aktywności ruchowej co takiego dzieje w organizmie? Dlaczego jest tak ważny?
Podczas wysiłku fizycznego szczególnie ważne jest, aby nie był zbyt krótki. Taki jeden epizod powinien trwać przynajmniej 20-30 minut, dopiero wtedy wiąże się z korzystnymi zmianami metabolicznymi. Pracujące mięśnie to jest bardzo istotny organ, czynny metabolicznie, który powoduje, że do komórek wchodzi glukoza niezależnie od insuliny, powoduje zużycie kwasów tłuszczowych, które są przetwarzane w wątrobie. Ta zmiana metaboliczna zachodzi po kilkudziesięciu minutach, w związku z czym mamy możliwość zużywania zapasów, które nasz organizm w sposób naturalny gromadzi..
Mamy biegać, pływać, spacerować czy chodzić na siłownię? Jaki wysiłek jest najlepszy dla naszego organizmu?
Wysiłek musi być przede wszystkim dostosowany do naszego organizmu i to zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Są osoby które źle tolerują samotność i w takim wypadku np. bieganie samotne jest mało skuteczne. Z kolei np. osoby z problemami z układem kostno-stawowym nie będą w stanie biegać.
Co ważne należy też łączyć wysiłek aerobowy (jak bieganie, pływanie, jazda na rowerze) z wysiłkami oporowymi, związanymi z wyższym obciążeniem. Ale też nie powinno to być bardzo duże obciążenie, bo ciężkie wysiłki izometryczne zwiększają ciśnienie, zwiększają problemy związane z niektórymi chorobami. Ale ważne jest, aby je włączać, bo w większym stopniu zwiększają masę i siłę mięśniową. Musi być jednak balans między tymi dwiema grupami wysiłku, dostosowany do konkretnej osoby.
Jak się zmotywować do tej aktywności ruchowej, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym?
Trzeba pamiętać, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć, zawsze można zrobić pierwszy krok. Jak się siedziało 40 lat, nie znaczy, że nie można zacząć się ruszać. Oczywiście, nie można po tygodniu oczekiwać spektakularnych efektów. Po tygodniu ruszania się będą raczej bolały mięśnie. Ale powoli, stopniowo, z każdym dniem trzeba dać sobie szansę, wyjść, polubić to, co będzie się robiło, aby mieć z tego satysfakcję. Jeśli ktoś lubi towarzystwo, warto znaleźć kogoś, z kim razem pójdzie na spacer, nordic walking, basen. Wtedy w takie grupie pomagamy sobie, wzmacniamy przekaz.
Podczas aktywności fizycznej dochodzi też do uwalniania endorfin, czyli hormonów dających szczęście. Kiedyś trzeba zacząć, ale trzeba też być konsekwentnym. Warto więc znaleźć wsparcie wśród znajomych czy rodziny.
https://joinus4health.euhttps://hackathondlazdrowia.plhttps://citizenpower.plhttps://www.facebook.com/JoinUs4Healthhttps://www.instagram.com/joinus4health/https://platform.joinus4health.eu/ju4htopic/mental-health-prevention-for-young-people/https://www.youtube.com/@JoinUs4Health/videos