O zaćmie z dr Dianą Dmuchowską z Kliniki Okulistyki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego rozmawia dr hab. Jan Kochanowicz
Większość osób nosi okulary. To znak naszych czasów, związany z nadużywaniem urządzeń elektronicznych, nieszanowaniem wzroku. Ale gdy w pewnym momencie czujemy, że coś jest nie tak z naszym wzrokiem, co to może oznaczać?
Coraz więcej osób nosi okulary, gdyż rośnie częstość występowania krótkowzroczności na całym świecie. Natomiast jeśli nosimy okulary przez ileś lat i coś nagle jest nie tak, przyczyny mogą być różne. Może to być np. choroba siatkówki, ale może też rozwijać się zaćma.
Natomiast u osób, które nie potrzebowały do tej pory okularów, a po 40 roku życia zaczynają ich potrzebować do czytania, jest to zupełnie normalny proces. To tzw. starczowzroczność, która powoduje, że najpierw zaczyna nam „brakować rąk” do czytania, a potem potrzebujemy okularów. Co jakiś czas trzeba zmieniać moce okularów, co trwa do ok. 70 roku życia. Zwykle wada zatrzymuje się wtedy na plus 3 i raczej powinna być stabilna, a gdy coś zaczyna się dziać, wtedy należy zastanowić się, jaka jest tego przyczyna.
Ale często starsze panie chwalą się dobrym wzrokiem, bo potrafią bez okularów nawlec nitkę na igłę.
Jeśli starsza osoba jest w stanie nawlec nitkę bez okularów, prawdopodobnie jest krótkowzroczna. I do bliży okularów nie potrzebuje, ale do dali już tak. Ale jak taka starsza pani funkcjonuje tylko w warunkach domowych, i nie musi np. dostrzegać z daleka jaki autobus nadjeżdża, może uchodzić za osobę widzącą fenomenalnie.
Lepsze są szkła kontaktowe czy okulary?
Nie każdy może nosić soczewki kontaktowe, po drugie, komfort ich noszenia zależy od stanu hormonalnego, tego czy nie ma zespołu suchego oka. Mogą być korzystne u uprawiających sporty, wygodne na co dzień, ale niosą bardzo małe ryzyko działań niepożądanych – chodzi o zakażenia, czego przy okularach nie mamy.
Tematem naszego spotkania jest zaćma. Co to za choroba?
To zmętnienie soczewki. Soczewka jest to struktura w oku, która załamuje promienie. Żeby widzieć dany obraz, oko przetwarza je na impulsy, które są potem dalej opracowywane w mózgu. Żeby dobrze widzieć, promienie muszą się załamać w jednym konkretnym miejscu – to plamka na siatkówce. Aby nie załamały się przed ani za nią, muszą być załamane przez dwie struktury: rogówkę i soczewkę. Jak dochodzi do zmętnienia soczewki, przez te struktury światło nie przechodzi jak powinno i dochodzi do upośledzenia widzenia.
Czym to zmętnienie soczewki jest spowodowane?
Główną przyczyną są procesy starzenia, aczkolwiek zaćma może rozwinąć się z innych przyczyn w młodszym wieku. Mamy do czynienia np. z zaćmą wrodzoną, może też rozwinąć się w przebiegu innych chorób oczu, jak też jako działanie niepożądane w wyniku stosowania pewnych leków – najczęstszą przyczyną są tu sterydy.
Jakie są rodzaje zaćmy?
W zależności od tego, która część soczewki zmętnieje wyróżniamy np. zaćmę jądrową, korową, podtorebkową tylną. Od typu zaćmy zależy m.in to, jak szybko gorzej widzimy, np. w podtorebkowej te zmiany postępują bardzo szybko, w innych rodzajach zaćmy – powoli. Zaćma najczęściej dotyczy obu oczu, aczkolwiek może wystąpić jednostronnie np. po urazach. Ale chociaż dotyczy obu oczu, może być różny stopień zaawansowania.
Zaćma częściej dotyczy kobiet czy mężczyzn?
Jako że to choroba wieku starszego, a kobiety żyją dłużej, mamy więcej pacjentów płci pięknej. Samo bycie kobietą nie jest natomiast szczególnym ryzykiem.
Natomiast jest związek między cukrzycą a zaćmą. Osoby z cukrzycą chorują na zaćmę wcześniej i postępuje ona szybciej.
Z jakimi objawami zaćmy pacjenci najczęściej się zgłaszają do okulisty?
Pacjenci zwykle mówią, że coraz gorzej widzą. Sprawdzamy wtedy ostrość wzroku i to widzenie rzeczywiście jest coraz gorsze.
Jakie badania potwierdzą rozpoznanie zaćmy? Na co pacjent ma się przygotować?
W badaniach standardowo oceniana jest ostrość wzroku, mierzone jest ciśnienie, oceniana soczewka w lampie szczelinowej po rozszerzeniu źrenic.
Czemu służy to rozszerzenie źrenic?
Wpuszczane są specjalne krople rozszerzające źrenice, dzięki czemu widzimy większy fragment soczewki, w większym zakresie. Można dokładniej ocenić ewentualne zmiany.
Po takim badaniu źrenica jest powiększona z reguły przez kilka godzin, pacjentowi może wtedy przeszkadzać nasilone światło. Dzieje się tak, gdyż naturalną reakcją na światło jest zwężenie źrenicy, a tu okulista celowo je rozszerza, i oko nie ma jak się bronić. Pomagają wtedy okulary przeciwsłoneczne. Warto też pamiętać, aby na takie badanie nie jechać samochodem, a panie nie powinny mieć znacznego makijażu.
Co pod diagnozie? Jak leczy się zaćmę?
Zaćma to zmętnienie soczewki, trzeba ją więc usunąć i wstawić sztuczną soczewkę, która jest przezierna i zostaje tam już do końca życia. Może być to soczewka akrylowa, rzadziej silikonowa, mieć różny kształt, rodzaj powłok. Pacjentowi najważniejszym kryterium jest to, jak będzie widział po zabiegu. Tu też są różne możliwości, są i takie soczewki, które umożliwią widzenie bez okularów i do bliży i do dali. I jak ktoś np. przez całe życie nosił okulary, możemy sprawić, że już nie będzie musiał ich nosić.
Jak wygląda zabieg od strony pacjenta?
Cała procedura to pięć wizyt. Na pierwszą pacjent zgłasza się ze skierowaniem i wyznaczonym terminem wstępnej kwalifikacji. Sama wizyta nie jest długa, trwa ok. pół godziny. Kolejna wizyta jest dłuższa, przeprowadzane jest znacznie dokładniejsze badanie, dobór soczewki, omówienie zabiegu. Odbywa się to na 2-3 tygodnie przed zabiegiem. Trzecia wizyta to dzień operacji, pacjent zgłasza się rano, ma zabieg i tego samego dnia wraca do domu. Następnego dnia rano przychodzi na czwartą wizytę. A ostatnia wizyta odbywa się ok. 2 tygodnie po operacji.
Sam zabieg rzeczywiście trwa tylko 15 minut?
To zależy z jaką zaćmą mamy do czynienia. Jeśli jest to zwyczajna zaćma, niepowikłana innymi stanami chorobowymi oka, to sam zabieg rzeczywiście jest krótki, trwa kilkanaście minut.
Pacjent jest w trakcie zabiegu przytomny, wszystko słyszy, dajemy tylko leki lekko uspokajające, bo zabieg wiąże się jednak ze stresem. Jest znieczulenie podawane w kropelkach. Pacjent leży, przykryty specjalnym obłożeniem, jest cały czas w kontakcie z operatorem i może np. poprawić położenie nogi, gdy mu niewygodnie. Jego głównym zadaniem jest leżeć spokojnie i patrzeć w światło mikroskopu. Drugie oko jest zakryte. Większość pacjentów nie skarży się na ból, a tym którzy go sygnalizują, podajemy środek znieczulający. Większość pacjentów jest też zdziwiona, gdy mówimy, że to koniec zabiegu, że to już.
Efekt jest od razu?
To sprawa indywidualna, wpływa na to wiele czynników, jak zaawansowanie zaćmy, stan rogówki. Niektórzy lepiej widzą od razu, inni po 2-3 tygodniach.
Kiedy najlepiej wykonać operację?
Decyzja zależy od pacjenta, jego potrzeb. Nie każdego też możemy zoperować, są pewne kryteria, narzucane przez NFZ. Pacjent musi też pamiętać, że jak przy każdej ingerencji w ciało człowieka, zawsze jest pewne ryzyko działań niepożądanych. Ilość powikłań jest niska, ale nie możemy o nich zapominać.
Moment optymalny na zabieg jest wtedy, gdy zaćma przeszkadza w funkcjonowaniu na tyle, że pacjent jest gotowy podjąć ryzyko operacji. Inaczej podejdzie do tego aktywny zawodowo 50-latek, inaczej 90-latek poruszający się tylko po domu.
Na pewno zbyt długie czekanie zwiększa ryzyko operacyjne, zaćma jest bardziej zaawansowana.
Obecnie w Klinice Okulistyki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku wykonuje się więcej zabiegów usuwania zaćmy, niż do tej pory.
W związku ze zniesieniem limitów m.in. na operacje zaćmy, od kwietnia zwiększyliśmy liczbę wykonywanych operacji, są wykonywane także popołudniami i w niedziele.
Celem jest to, aby kolejki na te zabiegi uległy skróceniu, zostały urealnione. Bywało, że pacjenci w naszym województwie musieli czekać na zabieg 2-3-4 lata, co przy niskiej ostrości wzroku jest niebezpieczne. Teraz kolejki będą krótsze, być może nawet na tyle, że operacje będą wykonywane wkrótce na bieżąco.