Pytanie do Specjalisty. Rehabilitacja, AOS i leczenie szpitalne
Agata Dyszkiewicz i Karolina Lasik
Rehablitacja, ambulatoryjna opieka specjalistyczna i leczenie szpitalne – to tematy ostatniej audycji z cyklu Pytanie do specjalisty. Gośmi prof. Jana Kochanowicza były Agata Dyszkiewicz, zastępca dyrektora Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia i Karolina Lasik z działu kontraktowania świadczeń POW NFZ.
Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2023 roku.
Jakie formy rehabilitacji są finansowane przez NFZ? Na co możemy liczyć? Czy możemy zamówić sobie np. masaż rehabilitacyjny?
KL: W koszyku świadczeń gwarantowanych znajdują się różne formy rehabilitacji. Taką najbardziej podstawową formą jest fizjoterapia ambulatoryjna i lekarska ambulatoryjna opieka specjalistyczna. Kolejne formy to rehabilitacja domowa, rehabilitacja w ośrodku lub oddziale dziennym oraz rehabilitacja na oddziale stacjonarnym. Ta ostatnią dzielimy na rehabilitację ogólnoustrojową, neurologiczną, pulmonologiczną i kardiologiczną.
Kto może nas skierować na rehabilitację i jak długo takie skierowanie jest ważne? Wiemy, że są kolejki i nie zawsze od razu pomoc możemy otrzymać.
KL: Skierowanie wystawia lekarz ubezpieczenia zdrowotnego, jest ono zawsze wymagane, nie ma tutaj odstępstw. W przypadku fizjoterapii ambulatoryjnej i lekarskiej ambulatoryjnej opieki specjalistycznej skierowanie może wystawić lekarz dowolnej specjalizacji, mający umowę z NFZ. Natomiast w przypadku rehabilitacji domowej skierowanie wystawia lekarz poz, jest to lekarz, do którego mamy najłatwiejszy dostęp. Na pozostałe formy rehabilitacji kieruje lekarz poradni specjalistycznej lub oddziału, w zależności od tego, jaki będzie zakres świadczeń. Najczęściej jest tak, że na rehabilitację może nas skierować lekarz z oddziału lub poradni rehabilitacyjnej, neurologicznej, ortopedycznej, reumatologicznej, ale w zależności też od różnych zakresów świadczeń ta lista jest rozszerzona. Np. jeśli chodzi o rehabilitację ogólnoustrojową w ośrodku oddziale dziennym, to oprócz tych wymienionych lekarzy, w przypadku zaostrzenia choroby przewlekłej, skierowanie może wystawić także lekarz poz.
Skierowanie ważne jest tak długo, dopóki nie ustała przyczyna jego wystawienia lub nie zostało zrealizowane, czyli pacjent np. nie odbył cyklu zabiegów. W przypadku rehabilitacji w warunkach domowych i fizjoterapii ambulatoryjnej, skierowanie musi zostać zarejestrowane w ciągu 30 dni od wystawienia, po tym czasie straci ważność. Dlatego warto jak najszybciej po otrzymaniu skierowania zapisać się w kolejkę, tak aby skierowanie nie straciło swojej ważności.
Czy można zapisać się w tą kolejkę w kilku poradniach i potem wybrać, gdzie chcemy skorzystać z pomocy?
KL: Niestety nie ma takiej możliwości, należy zdecydować się na jedną poradnię i tam się zarejestrować.
Jak długo trwa taka rehabilitacja? Czy to zależy od jej rodzaju?
KL: W dziale fizjoterapii cykl zabiegowy trwa do 10 dni, średnio jest 5 zabiegów dziennie dla pacjenta. Jeśli chodzi o rehabilitację w warunkach domowych, trwa ona 80 osobodni w roku kalendarzowym. Rehabilitacja w ośrodku dziennym trwa od 15 do 30 osobodni, o długości decyduje lekarz z ośrodka biorąc pod uwagę stan zdrowia pacjenta. Rehabilitacja dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego oraz rehabilitacja w ośrodku dziennym dla osób z dysfunkcją narządu słuchu i mowy trwa do 120 dni w roku kalendarzowym. Mamy też rehabilitację stacjonarną – tu czas jest różny. I tak rehabilitacja ogólnoustrojowa trwa do 6 tygodni, neurologiczna nawet do 16 tygodni, kardiologiczna – do 5 tygodni i pulmonologiczna – do 3 tygodni.
Jaka jest kwalifikacja do rehabilitacji domowej, kto może się o taki zakres świadczeń ubiegać?
KL: To pacjent, który nie może samodzielnie dotrzeć do działu fizjoterapii, dodatkowo pacjent musi mieć jedno ze schorzeń – najczęściej są to pacjenci po udarach, z uszkodzeniem rdzenia kręgowego, po endoprotezach stawu biodrowego czy kolanowego, chorzy na RZS, w stanach wegetatywnych. Skierowanie może wystawić lekarz poz, natomiast kwalifikacji dokonuje lekarz lub fizjoterapeuta, który pracuje w ośrodku rehabilitacji domowej.
Jest taki termin: wizyta fizjoterapeutyczna. Co to takiego jest?
KL: To spotkanie fizjoterapeuty z pacjentem. Wizyta fizjoterapeutyczna odbywa się na początku i końcu cyklu zabiegowego, w rehabilitacji ambulatoryjnej i domowej. Fizjoterapeuta ocenia początkowy stan pacjenta, przeprowadza badania, proponuje dalszą formę rehabilitacji, zleca zabiegi, a na końcu ocenia jak przebiegła rehabilitacja, jakie są postępy i daje dalsze zalecenia. Takie wizyty realizują fizjoterapeuci z uprawnieniami, czyli z tytułem magistra i 3-letnim doświadczeniem pracy w zawodzie lub specjaliści fizjoterapii. To bardzo dobrze wyszkolony pracownik medyczny, mający kwalifikacje, aby pacjenta jak najlepiej do odpowiedniego postępowania terapeutycznego zakwalifikować.
Trzeba pamiętać, że pacjenci często długo czekają w kolejce na zabiegi i to schorzenie, z którym wiązało się skierowanie, może się w tym czasie pogłębić. Fizjoterapeuta musi ocenić, czy stan pacjenta się nie pogorszył, czy nie trzeba mu bardziej intensywnej rehabilitacji zaproponować. Teraz nie ma już obowiązku, aby lekarz kierujący na fizjoterapię ambulatoryjną zlecał pacjentowi konkretne zabiegi, jak to było kiedyś, a nawet jeśli są zlecone, fizjoterapeuta zawsze może je zmienić. On patrzy całościowo i dostosowuje wszystko do stanu zdrowia pacjenta.
Z rehabilitacji często korzystają osoby z niepełnosprawnościami. Ostatnio wprowadzono dodatkowe uprawnienia pacjentom ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Co się zmieniło?
KL: Przede wszystkim taki pacjent ze znacznym stopniem niepełnosprawności może korzystać ze świadczeń rehabilitacyjnych poza kolejnością. To oznacza, że zostanie przyjęty w najszybszym możliwym terminie. Nie będzie to z dnia na dzień, bo wiadomo, że cykl zabiegowy trwa 10 dni, ale jak dana grupa go zakończy, będzie mógł być przyjęty od razu, gdy będzie taka możliwość. Oprócz tego, pacjent ze znacznym stopniem niepełnosprawności jest też przyjmowany bez kolejki w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – tu jest jednak obowiązek, że musi być przyjęty w dniu zgłoszenia lub maksymalnie w ciągu 7 dni od momentu, gdy zgłosił się do poradni. Tacy pacjenci mogą mieć udzielanie świadczenia bez skierowania, ale nie dotyczy to rehabilitacji. Tu zawsze wymagane jest skierowanie.
Takim novum jest rehabilitacja pulmonologiczna. Na czym to polega?
KL: To rodzaj rehabilitacji dla pacjentów, którzy wymagają czynności rehabilitacyjnych w oddziale szpitalnym, gdzie mają zapewniony nadzór lekarski, pielęgniarski. Czas trwania tej rehabilitacji, jak już wspominałam, wynosi do 3 tygodni. Świadczenia udzielane są 6 dni w tygodni, w cyklach przed i popołudniowych. Pacjent otrzymuje średnio 5 zabiegów dziennie. Ważne jest, że taką rehabilitację można przedłużyć powyżej 3 tygodni, jeśli są ku temu wskazania.
Pacjentami są tu najczęściej osoby z POChP, rozedmą płuc, mukowiscydozą, po zaostrzeniu astmy, z pylicą płuc. Skierowanie może tu wystawić lekarz z poradni lub oddziału alergologicznego, chirurgii klatki piersiowej, gruźlicy i chorób płuc.
Trochę zapomnieliśmy już o covid, który uszkadzał płuca. Czy ta grupa pacjentów jeszcze wymagaj rehabilitacji?
KL: Mieliśmy swego czasu rehabilitację pocovidową, dedykowaną pacjentom, którzy przebyli covid. Obecnie taka rehabilitacja już nie funkcjonuje, skończył się bowiem stan epidemii.
Na czym polega rehabilitacja neurologiczna? Do kogo jest skierowana ta forma świadczeń?
KL: Jest skierowana do wszystkich, bez względu na wiek, którzy mają schorzenia neurologiczne i wymagają kompleksowego postępowania rehabilitacyjnego i całodobowego nadzoru pielęgniarki i lekarza. Taka rehabilitacja trwa do 6 do 16 tygodni. Tu też jest możliwość przedłużenia, jeśli stan pacjenta tego wymaga. Najczęściej pacjentami oddziału rehabilitacji neurologicznej są pacjenci z porażeniem połowiczym (w naszym województwie stanowią ponad 35 proc.), dużo jest też osób po udarze mózgu. Bardzo ważne tu jest, aby kierować takich pacjentów na rehabilitację neurologiczną – często jest tak, że przy wypisie z oddziału szpitalnego pacjent nie dostaje skierowania na rehabilitację i ma zablokowaną drogę do tych świadczeń. Często pacjent nie jest świadomy, ale jest tu duża rola rodziny. Warto dopytać o zalecenia, poprosić o skierowanie, tak aby pacjent mógł znaleźć się na oddziale rehabilitacji neurologicznej lub korzystać ze świadczeń w domu, w ramach rehabilitacji domowej.
Czasem lekarze stają tu przed dylematem, bo na oddziałach rehabilitacji neurologicznej, zwłaszcza w aglomeracji białostockiej, gdzie mamy tylko dwa takie oddziały – w szpitalu wojewódzkim i w Choroszczy, dla pacjentów po udarach często nie ma miejsca. Co w takiej sytuacji?
KL: Pacjent powinien trafić na taką rehabilitację jak najszybciej, najlepiej od razu po leczeniu ostrej fazy choroby. W województwie jest kilka takich ośrodków, jeśli w Białymstoku nie ma miejsca, nie bójmy się skorzystać z oddziału w innym ośrodku w województwie, nawet w Suwałkach czy w Łomży, tak aby ta rehabilitacja jednak mimo wszystko była.
Rodziny pacjentów po udarze zwykle niechętnie decydują się na to, aby swoją bliską osobę przekazać gdzieś w dalsze miejsce, opiekun najczęściej jest w starszym wieku i odwiedzanie chorej osoby to dla niego cała wyprawa. Czy jest szansa, że liczba miejsc rehabilitacyjnych w Białymstoku wzrośnie?
AD: Staramy się, aby liczba miejsc rehabilitacyjnych neurologicznych stale rosła, czasem to się udaje. Ale nie wzrasta tak szybko, jak byśmy chcieli. Rozumiemy dylemat rodziny, ale trzeba wziąć pod uwagę, że albo będzie się mieć w domu ojca czy męża niepełnosprawnego bez rehabilitacji i deficyty będą się pogłębiały albo w trosce o jego zdrowie zorganizujemy wszystko tak, aby go umieścić w tym oddziale, który deklaruje jego przyjęcie, nawet jeśli jest to w Suwałkach czy w Łomży.
Kolejny nasz temat to ambulatoryjna opieka specjalistyczna (AOS). Czy do lekarza specjalisty zawsze wymagane jest skierowanie?
AD: O ile w przypadku rehabilitacji zawsze wymagane jest skierowanie, w przypadku AOS takiej jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Skierowanie nie jest wymagane w sytuacji korzystania z porad kilku konkretnych specjalistów lub gdy mamy taki problem zdrowotny, który daje nam prawo do korzystania z AOS bez skierowania bądź jesteśmy pacjentem, który ma prawo do skorzystania z AOS bez skierowania. I tak skierowanie nie jest wymagane do specjalisty ginekologa, psychiatry, onkologa i wenerologa. Do wszystkich pozostałych specjalistów, także do dermatologa i okulisty, o co często pytają nas pacjenci, skierowanie trzeba mieć. Może je nam wystawić każdy lekarz ubezpieczenia zdrowotnego, czyli najczęściej nasz lekarz rodzinny. Skierowanie nie jest wymagane jak chorujemy na gruźlicę oraz jesteśmy nosicielem wirusa HIV, jeśli wizyta jest związana z tym problemem. Jak ma to wpływ na choroby współistniejące, także porada specjalisty może się odbyć bez skierowania. Skierowania nie wymaga też leczenie psychiatryczne związane z leczeniem uzależnień. U dzieci i młodzieży świadczenia psychologiczne, psychoterapeutyczne, środowiskowe także realizowane są bez skierowania. Natomiast do grona pacjentów, którzy mają prawo korzystać z AOS bez skierowania należą: osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, inwalidzi wojenni, kombatanci, osoby represjonowane z powodów politycznych, skierowane do pracy przymusowej, były deportowane, żołnierze zawodowi.
W nagłej sytuacji mamy prawo zgłosić się na SOR, a możemy zgłosić się do poradni bez skierowania, jeśli nasz stan jest niepokojący, ale nie na tyle, by iść na SOR?
AD: Stan nagły może być kwalifikowany jako podstawa do zgłoszenia się bez skierowania do poradni. W każdym innym przypadku, jak nie mamy uprawnienia do skorzystania ze świadczeń bez skierowania, musimy to skierowanie mieć.
Chcemy udać się do specjalisty, ale zwykle są tu kolejki. Jak się w tym odnaleźć?
AD: Jak mamy skierowanie lub nie mamy, bo nie musimy, to analizujemy jakie poradnie działają na NFZ i do jakiej chcemy się zapisać biorąc pod uwagę albo lokalizację albo czas oczekiwania. Wystarczy wejść na naszą stronę internetową w zakładce dla pacjenta znaleźć terminarz leczenia i przejrzeć jakie są czasy oczekiwania w poszczególnych poradniach i ilu pacjentów czeka przed nami. Wtedy do wybranej poradni dzwonimy lub udajemy się z kodem skierowania i zostajemy wpisani w kolejkę.
Lista oczekujących to nie jest kajet prowadzony w poradni, ale to gwarant tego, że termin leczenia będzie ustalony w oparciu o obiektywne medyczne kryteria, bez podejrzenia dyskryminowania pacjenta w jakikolwiek sposób. Przepisy mówią jasno, że gdy nie ma środków aby każdemu zapewnić poradę tu i teraz, pacjent musi mieć termin leczenia wyznaczony tylko i wyłącznie w oparciu o kryteria obiektywne i medyczne, zgodne z jego stanem zdrowia.
Skierowanie może też mieć formę „pilne” czyli na cito.
AD: Tak i tutaj mamy rozporządzenie ministra zdrowia z 2005 r., mówiące o kryteriach jakimi powinni kierować się lekarze, którzy włączają pacjenta na listę oczekujących. Mamy tu podział na przypadki pilne i stabilne. Lekarz kierujący bierze po uwagę ogólny stan zdrowia pacjenta, schorzenia współistniejące i pełną dynamikę procesu chorobowego. I skutek tego procesu chorobowego – czy dojdzie do nagłego załamania stanu zdrowia czy nie. Jeśli jest takie niebezpieczeństwo, pacjent jest kierowany do kategorii cito. We wszystkich innych przypadkach jest to kategoria stabilna. Czasem pacjenci się burzą, że otrzymali skierowanie do szpitala na cito, ale lekarz przyjmujący chciałby to zweryfikować na podstawie dokumentacji i stanu zdrowia. Ale lekarz szpitala ma prawo, aby zweryfikować to kryterium.
Wrócę jeszcze do rehabilitacji – tu też mamy kryterium pilne i stabilne. Jak wynika z naszych analiz listy oczekujących u świadczeniodawców, w przypadku rehabilitacji jest taka prawidłowość, że liczba osób ze skierowaniem „cito” jest wyższa niż ze skierowaniem stabilne. Te „pilne” często jest na życzenie pacjenta, stąd potrzeba tej weryfikacji stanu zdrowia przynajmniej przy leczeniu szpitalnym.
A gdy jesteśmy w grupie osób uprzywilejowanych i możemy bez kolejki skorzystać ze świadczenia, to znaczy, że przychodzimy do lekarza, otwieramy drzwi, mówimy: ja bez kolejki i każemy pacjentowi będącemu w gabinecie poczekać?
AD: To jeden z przedmiotów skarg, jakie piszą pacjenci – czy to uprawnienie oznacza, że wchodzę przed wszystkimi innymi. Nie, takiego uprawnienia nie ma żadnej pacjent, wyjątek to stan nagły, np. zawał lub sytuacja zagrożenie życia. Jest to prawo do przyjęcia poza kolejnością, ale wynikające tylko z listy oczekującej. W AOS poradnia wyznacza wtedy takiemu pacjentowi termin wizyty maksymalnie w ciągu 7 dni od dnia zgłoszenia, jeśli wizyta nie może odbyć się w dniu zgłoszenia. O tym, czy pacjent będzie przyjęty przed innymi pacjentami, pomiędzy nimi czy na końcu, decyduje lekarz.
Wizyta bez kolejki za nami, ale mamy zlecone badania dodatkowe, np. echo serca, usg dopplerowskie. Co wtedy z kolejką, nadal nie obowiązuje?
AD: Bardzo pożądanym modelem jest, aby w dniu porady pacjent był też przediagnozowany. Czasem jest jednak tak, że na badanie potrzebne do pełnej diagnozy lekarskiej, trzeba trochę poczekać. Ale wtedy prawo przyjęcia poza kolejnością w przypadku badań diagnostycznych nie działa.
Mamy skierowanie do poradni, ale nasz stan zdrowia nie pozwala na samodzielne dotarcie na wizytę. Kto w tej sytuacji powinien o ten transport zadbać?
AD: Lekarz rodzinny wystawia zlecenie na transport do poradni specjalistycznej tylko jeśli kieruje pacjenta do specjalisty. To transport tylko na wizytę pierwszorazową. Jak pacjent dalej musi być pod opieką poradni specjalistycznej, a wymaga transportu – skierowanie wystawia lekarz specjalista.
Nie mamy skierowania, albo ma ono wady formalne. Czy poradnia – jak wymusimy uzyskanie porady – może nas wtedy obciążyć kosztem?
AD: Jak nie mamy skierowania, a nie należymy do grupy uprzywilejowanej, poradnia ma prawo obciążyć nas rachunkiem za wizytę. Jeżeli skierowanie ma wady, zastanowiłabym się, dlaczego w dobie e-skierowań został mu nadany status „oczekujące do realizacji”, a nie zostało zwrócone lekarzowi kierującemu.
Lista oczekujących – po co ona jest prowadzona? Czy nie jest po to, aby NFZ miał co kontrolować?
AD: NFZ ma co kontrolować i bez listy. Ale lista jest bardzo ważnym elementem opieki zdrowotnej, jest gwarancją, że nie ma dyskryminacji przy wyznaczaniu pacjentowi terminu realizacji świadczenia. Są tu uprawnienia i zobowiązania. Często pacjenci się skarżą, że zostali skreśleni przez poradnię z listy oczekujących bez powiadomienia, jeszcze przed realizacją świadczenia. To niedopuszczalne, my zawsze wtedy ingerujemy i żądamy wpisania pacjenta na listę z zachowaniem jego terminu. Poradnia nie może zmienić terminu bez kontaktu z pacjentem.
A czy w ogólne można zmienić termin wizyty w AOS?
AD: Jeżeli poradnia wskazuje konkretny termin, to jest to zobowiązanie do realizacji świadczenia w tym terminie. Wpisy na listę oczekujących musza uwzględniać potencjał świadczeniodawcy, możliwości finansowe wynikające z kontraktu z NFZ. Przychodnia ma prawo do zmiany terminu świadczenia, ale nie może zrobić tego bez wiedzy pacjenta i pacjent z tego tytułu nie może ponosić żadnych ujemnych konsekwencji. Porania musi powiadomić pacjenta, że zmienia mu termin na późniejszy czy wcześniejszy, natomiast jak zmieni na wcześniejszy, a pacjent nie wyrazi na to zgody, ma do tego prawo. Wtedy musi termin wynikający z tej pierwszej rezerwacji. Przychodnia wtedy informuje kolejnych oczekujących o zmianie terminu. Po stronie pacjenta też są obowiązki – jak nie może zjawić się na wizycie, trzeba poinformować o tym poradnię i poprosić o przełożenie na kolejny termin.
Czy są tu jakiekolwiek konsekwencje, czy poradnia może pacjenta, który notorycznie nie zgłasza się na wizyty, np. wpisać na czarną listę czy w jakiś sposób dyscyplinować?
AD: Jedyną konsekwencją, jaką poniesie pacjent, który się nie zgłosi na wizytę, jest to, że ten termin traci. Ale nie bezpowrotnie, bo ma prawo ubiegać się o przywrócenie na listę oczekujących. Nie ma żadnych innych środków dyscyplinujących.
Przechodzimy do leczenia szpitalnego. Czy do szpitala zawsze trzeba mieć skierowanie?
AD: Co do zasady zawsze potrzebne jest skierowanie, poza sytuacją nagłą. Uprawnienie do kierowania pacjenta do szpitala ma każdy lekarz wykonujący zawód, także ten pracujący w prywatnym gabinecie, o ile cel leczenia nie może być osiągnięty w warunkach ambulatoryjnych.
Czy pacjent może dowolnie wybrać szpital, w którym chce się leczyć?
AD: Nie ma tu rejonizacji, można wybrać szpital dowolnie, ale tylko o ile nie wiezie nas do szpitala karetka. Wtedy nie możemy zasugerować, że chcemy np. jechać do Moniek. Prawo do wyboru szpitala ulega wtedy zawężeniu – decyzję podejmuje kierownik ZRM, dyspozytor lub koordynator wojewódzki.
Czasem pacjenci trafiają do szpitala w różnym stanie, szpital powiadamia wtedy policję. Kiedy jest taki obowiązek?
AD: Mamy takie trzy przypadki z ustawy o działalności leczniczej. To sytuacja jeśli po przyjęciu dziecka upłynął czas 4 godzin, od kiedy nie można skontaktować się z rodzicami czy opiekunami dziecka. To przyjęcie lub zgon osoby o nieustalonej tożsamości (tu szpital ma 8 godzin na powiadomienie policji) oraz przyjęcie osoby, o której szpital został uprzedzony przez policję, że może być to osoba zaginiona.
Czy można hospitalizować pacjenta, który nie jest w stanie podjąć świadomej decyzji o tym, że chce być leczony. Mówię tu np. o pacjentach psychiatrycznych.
AD:. Punktem wyjścia jest zawsze zgoda na leczenie pacjenta, świadomego mniej lub bardziej czy ubezwłasnowolnionego częściowo. To zgoda, która ma fundamentalne znaczenie, bez niej niewiele można zrobić, chyba że mówimy o zgodzie zastępczej, wydawanej przez sąd opiekuńczy, rodzinny. Pacjenci psychiatryczni podlegają innym regulacjom prawnym. Jeśli taki pacjent nie wyraża zgody na leczenie, jest w ścisły sposób badane to, czy nie stanowi on zagrożenia dla siebie lub osób postronnych.
Jak wygląda sprawa wyjścia ze szpitala. Czy można opuścić szpital w każdej chwili, mówiąc dziękuję i do widzenia?
AD: Możemy powiedzieć dziękuję, do widzenia i wyjść, nawet w piżamie szpitalnej. Tylko pacjent musi być świadomy, co się dalej stanie. Zawsze może wypisać się na żądanie, jeśli ma taką wolę. Bez zgody pacjenta szpital niewiele jest w stanie zrobić. Jak pacjent wypisuje się na własne żądanie, lekarz musi mu jednak wytłumaczyć, co z nim się może stać, jak zaprzestanie leczenia. Ta rozmowa musi być odnotowana w historii leczenia pacjenta. Jak wypisu małoletniego domagają się jego rodzice lub jedno z rodziców, a dwoje ma pełną opiekę, a stan zdrowia dziecka wątpliwy na tyle, żeby uzasadniał wypis, zawsze lekarze mogą wystąpić do sądu opiekuńczego o zgodę na hospitalizację pacjenta. To dotyczy też dorosłych, którzy są częściowo ubezwłasnowolnieni i mają orzeczoną kuratelę. Zawsze dobro pacjenta decyduje. Zdarza się też dyscyplinarne wypisanie ze szpitala, gdy pacjent trochę narozrabiał – ale tu też stan zdrowia i dobro pacjenta są najważniejsze. Pacjenta można dyscyplinarnie wypisać tylko, gdy jego życiu i zdrowiu nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Na co najczęściej skarżą się pacjenci w przypadku leczenia szpitalnego?
AD: Pacjenci mają dwie ścieżki, by zgłosić naruszenie swoich praw: po części do rzecznika praw pacjentów, po części do oddziału NFZ. Najczęściej skarżą się na naruszenie prawa do informacji. Jest to bardzo szerokie prawo, pacjent ma być informowany o rozpoznaniu, rokowaniach, możliwych metodach leczenia. Nie wystarczy powiedzieć pacjentowi: zapalenie płuc, tylko trzeba poinformować, co będzie z pacjentem dalej, jakie metody leczenia można mu zaproponować, a jak są ograniczone możliwości w danej placówce, lekarz powinien wskazać placówkę gdzie takie leczenie pacjent otrzyma. Prawo do informacji często jest fundamentem zgody na leczenie. Bez zgody tej nic nie zrobimy. Swego czasu była sprawa sądowa, gdy świadek Jehowy nie wyrażał zgody na przetoczenie krwi, jego stan zdrowia się pogorszył i wbrew jego woli przetoczono mu preparaty zastępcze, pacjent przeżył, ale sprawa skończyła się w sądzie. Na każdą inicjatywę medyczną pacjent musi wyrazić zgodę. Ta musi być zgoda świadoma. Kolejny problem jest związany z poinformowaniem rodziny i osób bliskich o stanie zdrowia pacjenta. Jak pacjent jest świadomy, wskazuje przy przyjęciu do szpitala osobę upoważnioną do informowania o jego stanie zdrowia. Nie wchodzimy tu w relacje, kim ta osoba jest dla pacjenta. Na żądanie pacjenta można udzielić informacji każdej osobie. Natomiast w sytuacji gdy pacjent jest nieprzytomny, wychodzimy z przepisów ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty i mamy tu odesłanie do katalogu osób bliskich. To każda osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Niestety często szpitale nie udzielają informacji o stanie zdrowia osobom, które mieszczą się w tej kategorii, a wychodzą z założenia, że to musi być mąż, żona czy rodzina, nie biorą pod uwagę osób pozostających w tym bliskim pożyciu z pacjentem.
A jak to jest w przypadku dzieci – tu najczęściej rodzice czy opiekunowie decydują o sposobie leczenia. Czy osoby małoletnie mogą tu mieć swoje zdanie?
AD: Pacjent małoletni ma również prawo do informacji. Granicą pełnej informacji jest 16 lat – jak pacjent ma je ukończone, traktujemy go jak osobę dorosłą. Decyzję podejmują rodzice, ale ten 16-latek ma prawo do wyrażenia zdania, czy akceptuje daną metodę leczenia. Poniżej 16 roku życia pacjent powinien otrzymać informację w zakresie w takim, jakim jest w stanie przyjąć. Ale małoletni nie może być pominięty w tym procesie diagnostyczno-leczniczym.
Jak wygląda kwestia odmowy przyjęcia dziecka do szpitala?
AD: Są tu szczególne obwarowania prawne. Jak mamy odmowę przyjęcia dziecka do szpitala, to ta odmowa musi być skonsultowana uprzednio przez lekarza o tym decydującego z ordynatorem, zastępcą lub kierującym oddziałem i wynik ma być wpisany w dokumentacji medycznej. Takie rozwiązanie pojawiło się kilka lat temu po tym, jak odmowa przyjęcia dziecka do szpitala zakończyła się jego zgonem.