Cukrzyca co to jest, objawy, gdzie szukać pomocy?
prof. Irina Kowalska
Cukrzyca była tematem ostatniej audycji z cyklu Pytanie do specjalisty. Gościem prof. Jana Kochanowicza była prof. Irina Kowalska, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
Posłuchaj tego programu
Dzisiejszym naszym tematem jest cukrzyca. Czy to jest choroba, której należy się bać?
Czy cukrzyca jest chorobą, której należy się bać? Na pewno nie. Bo cukrzyca jest chorobą, która może być leczona, i to leczona skutecznie. A im więcej wiemy na temat cukrzycy, tym bardziej możemy nie dopuścić do rozwoju niektórych typów tej choroby.
Dodam, że spotykamy się blisko daty Światowego Dnia Cukrzycy, który wypada co roku 14 listopada. To data urodzin odkrywcy insuliny i w przyszłym roku będziemy obchodzili stulecie od odkrycia insuliny.
To na pewno dzień ważny, w którym przypominamy, zwracamy uwagę, więcej się mówi o cukrzycy. Każdy ma swoją definicję, a z punktu widzenia medycznego, co to za choroba?
Nie jest to choroba jednolita. W definicji mówimy, że jest to grupa chorób metabolicznych, charakteryzujących się tym, że dochodzi do podwyższenia stężenia glukozy we krwi. Konsekwencją tego jest uszkodzenie różnych narządów i tkanek, stąd mówimy o powikłaniach cukrzycy. Także jest to choroba niewątpliwie mająca wiele twarzy, stąd wyróżniamy różne typy cukrzycy. Obowiązująca klasyfikacja WHO rozróżnia główne typy cukrzycy: cukrzycę typu 1, cukrzycę typu 2, inne typy cukrzycy i cukrzycę tzw. ciążową. Ale są już propozycje nowej klasyfikacji cukrzycy, jeszcze lepiej charakteryzującej osoby z cukrzycą.
Do najczęstszych typów cukrzycy należy cukrzyca typu 1 i typu 2. Cukrzyca typu 1 to choroba, która występuje najczęściej w populacji pediatrycznej, ale również u młodych dorosłych i wiąże się z całkowitym uszkodzeniem komórek wydzielających insulinę. W związku z tym brak jest insuliny i leczenie tej postaci cukrzycy wiąże się z podawaniem insuliny.
Proces powstawania cukrzycy typu 2 jest zupełnie inny. Najczęściej rozwija się u osób otyłych, występuje u osób dorosłych. Kiedyś panowało pojęcie, że jest to tzw. łagodna cukrzyca, ale wiemy, że i ten typ cukrzycy może prowadzić do rozwoju przewlekłych powikłań.
Czy cukrzyca jest to często spotykana choroba? Dużo ma Pani pracy?
Obecnie jesteśmy w dobie pandemii koronawirusa, ale już wcześniej mówiliśmy, że mamy epidemię cukrzycy. Częstość występowania cukrzycy wzrasta bardzo szybko, zarówno cukrzycy typu 2, co wiąże się z niekontrolowanym wzrostem otyłości, ale również, co jest bardzo niepokojące, coraz więcej mamy cukrzycy typu 1, występującej u ludzi młodych –ten typ cukrzycy będzie towarzyszył pacjentom przez całe życie. W Polsce mamy około 3 mln chorych na cukrzycę. Ale bardzo dużo chorych ma w dalszym ciągu nierozpoznaną cukrzycę, mówię tu głównie o cukrzycy typu 2. Na świecie te liczby są znacząco wyższe. W 2019 roku było prawie 500 mln chorych. Te liczby są zatrważające. Dlatego jeżeli możemy coś zrobić, to powinniśmy przede wszystkim rozmawiać o prewencji cukrzycy, szczególnie tych typów, którym umiemy i możemy zapobiegać.
Chorych jeszcze niezdiagnozowanych z powodu pandemii i problemów z dostaniem się do lekarza, pewnie będzie jeszcze więcej. Szacuje się, że na 10 osób, jedna ma cukrzycę, czyli każdy z nas ma szansę znać osobę chorą.
Szczególnie dotyczy to cukrzycy typu 2, która niestety występuje też coraz częściej u dzieci, co związane jest z występowaniem otyłości. Niemal u 90 proc. chorych na cukrzycę typu 2 występuje otyłość, to ma istotne znaczenie w powstawaniu choroby. Także prewencja otyłości jest jednocześnie prewencją cukrzycy typu 2.
Dodam, że jak wynika z badań populacji polskiej WOBASZ, robionych na początku lat 2000 i potem w latach 2013/14 – otyłość, czyli BMI powyżej 30, ma ok. 25 proc. populacji. Osoby z prawidłową masą ciała w Polsce, czyli z BMI poniżej 25, stanowią ok. 50% populacji. Czyli mamy ogromną pracę do zrobienia, by zapobiec rozprzestrzenianiu się nadwagi i otyłości. Bo także nadwaga jest czynnikiem rozwoju cukrzycy.
Co powinno nas zaniepokoić, jakie objawy powinny skłonić do tego, by zwrócić się o pomoc do lekarza rodzinnego?
Jeżeli występują już objawy, to rozpoznanie cukrzycy jest już prawie pewne. Do klasycznych objawów cukrzycy należy przede wszystkim wzmożone pragnienie, częste oddawanie moczu i towarzyszące temu uczucie osłabienia, braku sił, przewlekłego zmęczenia. Jeżeli tak jest, należy oznaczyć stężenie glukozy we krwi. To proste badanie, szeroko dostępne i ono daje dużo informacji.
W typie 1 cukrzycy te objawy są dużo bardziej gwałtowne, często towarzyszy temu chudnięcie, rodzice jak przychodzą, mówią, że syn, córka schudł w ciągu tygodnia 5-6 kg. Te objawy wynikają z ostrego niedoboru insuliny i są bardzo gwałtowne.
W typie 2 cukrzycy objawy nie są wyraźne. Bardzo często pacjent na początku nie ma żadnych objawów, cukrzyca jest wykrywana przypadkowo. Gdy już objawy się pojawią to znak, że mamy prawie pewne rozpoznanie cukrzycy. Dlatego warto też w populacji dorosłych zwracać uwagę na takie objawy, jak niegojące się rany, podatność na zakażenia, wtedy też warto oznaczyć stężenie glukozy.
Jak często powinniśmy badanie poziomu cukru wykonywać profilaktycznie?
Jeżeli nie ma czynników ryzyka cukrzycy: otyłości, chorób układu sercowo-naczyniowego, siedzącego trybu życia, występowania cukrzycy ciążowej w trakcie ciąży, zaburzeń lipidowych, to uważa się, że osoby po 45 roku życia powinny oznaczyć raz w roku stężenie glukozy. Przy czym badaniem przesiewowym jest badanie stężenia glukozy w osoczu krwi żylnej, nie na glukometrze. Nieprawidłowy wynik stężenia glukozy oznaczony przy pomocy glukometru może nas tylko nakierować, żeby to oznaczenie zrobić. Ale aby badanie miało wartość diagnostyczną, musi być pobrane z krwi, na czczo i oznaczone odpowiednią metodą. Jeżeli wynik jest prawidłowy, to kontrolujemy się potem co jakiś czas.
Natomiast, jeśli jesteśmy w grupie ryzyka cukrzycy, niewątpliwie należy myśleć o tym, aby wykonać doustny test tolerancji glukozy, bo badanie z krwi na czczo może być jeszcze prawidłowe, ale już po obciążeniu glukozą ten defekt będzie widoczny. Przy występowaniu czynników ryzyka nie czekamy też na jakąś granicę wieku, czyli jeśli młoda osoba jest otyła, należy wykonać jej przynajmniej oznaczenie stężenia glukozy na czczo, by sprawdzić, czy przedwcześnie nie rozwija cukrzycy.
Jeśli z badania wyjdzie podwyższone stężenie glukozy, co dalej się dzieje, na jakie badanie skieruje lekarz rodzinny?
Jeśli wynik jest powyżej 100 mg/dl traktujemy tę wartość, jako tę, powyżej której powinniśmy wykonać diagnostykę w kierunku cukrzycy. Jeśli wynik jest między 100-125 mg/dl – w tej sytuacji lekarz podstawowej opieki zdrowotnej kieruje na wykonanie doustnego testu tolerancji glukozy. To prosty test, do którego przychodzimy na czczo, jest pobierana krew, potem wypijamy 75 g rozpuszczonej glukozy i po dwóch godzinach oznaczamy ponownie stężenie glukozy. Jak wynik jest równy lub wyższy 200 mg/dl – rozpoznajemy cukrzycę, jeśli mieści się w granicach 140-199 mg/dl – rozpoznajemy upośledzoną tolerancję glukozy, gdy jest poniżej 140 mg/dl – wynik traktujemy jako prawidłowy.
Jeśli wynik z osocza krwi żylnej na czczo wynosi 126 mg/dl i wyżej, w dwukrotnych oznaczeniach w dwóch oddzielnych pobraniach krwi, na tej podstawie rozpoznajemy cukrzycę.
Jak mówiłam, na test tolerancji glukozy kierujemy osoby z wynikiem między 100 a 125 mg/dl, czyli są to już osoby w grupie ryzyka cukrzycy, osoby ze stanem przedcukrzycowym. Mamy dwa stany przedcukrzycowe: to upośledzona tolerancja glukozy, jeśli w doustnym teście tolerancji glukozy w 2 godzinie stężenie glukozy wynosi między 140 a 199 mg/dl, a gdy w teście wynik po 2 godzinach jest prawidłowy (poniżej 140mg/dl), a na czczo wynik jest między 100 a 125 mg/dl, mamy upośledzoną glikemię na czczo. Te dwa stany mogą występować równocześnie. Jest to stan przedcukrzycowy, czyli bardzo duże ryzyko zagrożenia cukrzycą.
Jeżeli byśmy oznaczali wydzielanie insuliny u tych pacjentów, to byśmy już wiedzieli, że ich sekrecja insuliny przez trzustkę jest bardzo upośledzona. Tu bardzo ważne jest, jaka informacja trafi do pacjenta. Można powiedzieć: nie ma pan cukrzycy, wszystko w porządku, ale można też powiedzieć, nie ma pan jeszcze cukrzycy, ale jak nie wdrożymy odpowiednich działań prewencyjnych, za chwilę ta cukrzyca się rozwinie. Tu jest ogromna rola nas lekarzy, jakie informacje przekażemy pacjentowi.
Kiedy bada się oznaczenie poziomu insuliny?
W rutynowej diagnostyce cukrzycy, nie posługujemy się tym badaniem, bo stężenie insuliny jest parametrem, które trzeba odpowiednio interpretować. Tym zwykle zajmują się ośrodki diabetologiczne. Do rozpoznania cukrzycy absolutnie wystarczy nam oznaczenie stężenia glukozy na czczo lub w doustnym teście tolerancji glukozy.
W miarę postępu choroby, jakie dodatkowe badania się wykonuje?
Tych badań jest dość dużo, co wiąże się z faktem, że cukrzyca prowadzi do rozwoju powikłań, musimy monitorować pewne parametry. Chyba wszystkie osoby chore na cukrzycę wiedzą, co to hemoglobina glikowana (HbA1c) i jak jej poziom wynosi 6%, cieszymy się, bo to bardzo dobry wynik. Jest to parametr, który pomaga nam monitorować przebieg leczenia w cukrzycy. Staramy się, aby był poniżej 7%. Ten parametr jest ważny, bo mówi o tym, jak była kontrolowana cukrzyca w ciągu ostatnich prawie 3 miesięcy (tyle żyje krwinka czerwona, której składnikiem jest hemoglobina glikowana). Pacjent najczęściej oznacza sobie poziom glukozy za pomocą glukometru, przynosi nam dzienniczek z wynikami, my dobieramy leczenie, zmieniamy dawki insuliny. Czasem widzimy, że te wartości wpisane są niemożliwe, że np. codzienne jest 124 mg/dl na czczo, 115 mg/dl po posiłku. Wtedy oznaczamy ten dodatkowy parametr, który daje nam informację retrospektywnie. To dla nas ważne, bo wiemy jakie wartości stężenia glukozy we krwi odpowiadają wartościom HbA1c. Hemoglobina glikowana jest składnikiem krwinki czerwonej, jest u każdego, ale u osoby chorej na cukrzycę, która ma wyższe stężenie glukozy, ten procent jest odpowiednio większy. Celem terapeutycznym jest wynik HbA1c w granicach 7%, chociaż dla niektórych grup, np. kobiet planujących ciążę, chorych z cukrzycą typu 1, krótkotrwałej cukrzycy typu 2, ten cel jest ambitniejszy, czyli poniżej 7%. Z kolei u osób starszych, mających więcej powikłań, można ten cel zliberalizować. Także liczy tu się bardzo indywidualne podejście do pacjenta. To jest ten parametr wykorzystywany najczęściej, ale on nam mówi tylko o stężeniu glukozy, a musimy kontrolować także inne parametry,
Dodam, że mamy coraz większą populację pacjentów leczonych osobistymi pompami insulinowymi, mamy coraz większą populację chorych wykorzystujących nowoczesne metody oznaczania stężenia glukozy. A więc nie tylko glukometr, są systemy monitorujące stężenie glukozy w płynie śródtkankowym, są systemy oznaczające stężenie glukozy metodą skanowania. Wtedy możemy się posługiwać innym parametrem, określamy tzw. time in range (czas spędzony w glikemii docelowej), czyli określamy jaki procent stężenia glukozy powinien się znajdować w określonym przedziale stężenia glukozy. Te osoby, które korzystają z osobistych pomp insulinowych, systemów monitorowania bądź skanowania glikemii, tymi parametrami się posługują.
Musimy też monitorować parametry lipidowe, kontrolować ciśnienie tętnicze, masę ciała, bo to wszystko mówi nam o potencjalnym rozwoju powikłań cukrzycy. Ważna jest kontrola parametrów nerkowych, konsultacje okulistyczne, neurologiczne, celem diagnostyki w kierunku powikłań cukrzycy.
Czyli oznaczanie poziomu hemoglobiny glikowanej jest takim parametrem pozwalającym na zobiektywizowanie tego, co pacjent mówi, czy przestrzega diety, bierze systematycznie leki?
Pacjent z cukrzycą zwykle dowiaduje się, że ma wiele ograniczeń, musi przestrzegać diety, brać leki, jak jest leczony insuliną, ten tryb życia musi być jeszcze bardziej zdyscyplinowany. Jak od początku dobrze to się wytłumaczy pacjentowi, on uczestniczy w procesie terapeutycznym, sam monitoruje poziom hemoglobiny, wie, że coś się zepsuło, jak jest wyższy. Nie jest proste, aby stale utrzymywać ten poziom na odpowiedniej wysokości. Osoby, które nie chorują nie zdają sobie nawet z tego sprawy.
Osoby z cukrzycą bardzo boją się hipoglikemii, czyli spadku cukru, jest on dla pacjenta bardzo nieprzyjemny i bardzo groźny. Dlatego tak trzeba prowadzić leczenie, by nie stwarzać ryzyka spadku cukru, a jednocześnie być w tej normie, by nie zwiększać ryzyka powikłań związanych z cukrzycą.
Od czego zależy sukces leczenia? Wielu pacjentów pewnie chciałoby żyć tak, jak dotychczas
Bardzo ważny jest przekaz, jak mówimy o diecie, jak przeprowadzimy edukację, co powiemy o leczeniu. Tegoroczny Światowy Dzień Cukrzycy obchodzony był pod hasłem roli pielęgniarki w edukacji w zespole terapeutycznym w cukrzycy. Wydaje mi się, że nie uzyskamy sukcesu leczenia jeśli pacjent nie zostanie właściwie nauczony. Tu rola pielęgniarki jest nie do przecenienia. Trzeba pacjentowi w przystępny sposób wytłumaczyć, co to jest cukrzyca, jakie może dawać powikłania, z czym to się wiąże i co możemy zrobić, żeby tym powikłaniom zapobiec. Pierwszy przekaz, po ogólnej wiedzy na temat cukrzycy, dotyczy diety.
Moim zdaniem dieta osoby z cukrzycą jest dietą osoby zdrowej, niczym nie powinna różnić się od takiej diety. Osoby, które nie chorują na cukrzycę też nie powinny spożywać tych pokarmów, które nie są zalecane u osób chorych na cukrzycę. Eliminujemy cukry proste, czyli przede wszystkim słodycze, pamiętając, że są one nie tyko słodkie, ale zawierają też dużo tłuszczu. Podstawą diety powinny być warzywa. Jest to dieta człowieka zdrowego.
W tej chwili zalecenia dietetyczne są bardzo szerokie. Nieco inne dla chorych z cukrzycą typu 1 – bo to osoby, które zwykle nie mają nadwagi, muszą mieć w zależności od diety odpowiednio dobraną dawkę insuliny. Pacjenci z cukrzycą typu 2 są zwykle z nadwagą, otyłością, więc ich dieta ma charakter redukcyjny, staramy się powrócić do prawidłowej masy ciała. A nawet niewielki spadek masy ciała bardzo pomaga w leczeniu cukrzycy.
W patogenezie cukrzycy typu 2 występuje zjawisko insulinooporności, m.in. dlatego utrata nawet niewielkiej ilości masy ciała, powoduje, że komórki stają się bardziej wrażliwe na insulinę. Jeśli jesteśmy leczeni insuliną, zwykle można zredukować dawki insuliny.
Ta dieta niewiele ma jednak wspólnego z tradycyjną polska dietą.
Tradycyjna polska dieta jest dietą dość ciężką, niezależnie czy ktoś choruje czy nie, jest niezalecana. Musimy zwiększać ilość warzyw w diecie, ilość białka, nie tylko zwierzęcego, ale i roślinnego, musimy pamiętać o rybach.
A aktywność ruchowa? Nie ma ryzyka, że gdy mamy zaburzoną gospodarkę cukrem, zaczynamy aktywnie ćwiczyć, jest duży wysiłek, nie doprowadzimy do hipoglikemii?
Aktywność fizyczna jest jak najbardziej zalecana, ale tu też trzeba indywidualnie podejść, wszystko zależy od tego, w jakim wieku jest chory, czy to dziecko, młoda osoba, starsza, czy kiedykolwiek uprawiała sport.
Jeśli chodzi o dzieci i osoby młode są ośrodki dedykowane temu, by przygotowywać do uprawiania sportu osoby z cukrzycą typu 1. Mamy mistrza olimpijskiego, który choruje na cukrzycę typu 1, mamy wiele osób, które mimo tej choroby osiągają bardzo dobre wyniki w sporcie. Jest to możliwe dzięki nowoczesnym technologiom, takiej bardzo dobrej edukacji chorego i współpracy z całym zespołem terapeutycznym. Bo to jest bardzo ważne – jaki wysiłek fizyczny, jaka aktywność, ile dać insuliny, jak przygotować posiłek, żeby nie doprowadzić do zakwaszenia organizmu.
Polskim osiągnięciem jest wprowadzenie na pięciotysięcznik grupy 18 osób z cukrzycą typu 1, leczonych za pomocą osobistej pompy insulinowej. Grupę przygotowywał i nadzorował prof. Tomasz Klupa z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Odbiło się to szerokim echem na świecie. Ale też dało informację, że te młode osoby mogą uprawiać aktywnie sport, chodzić po górach, jak mają sobie radzić ze sprzętem, używanym do terapii cukrzycy.
Natomiast jeśli chodzi o pacjentów z cukrzycą typu 2, aktywność fizyczna jest bardzo zalecana, ale jak powiedziałam, trzeba każdego traktować bardzo indywidualnie. Zalecamy rzeczy najprostsze, bezpieczne dla chorego, trudno sobie wyobrazić, że ktoś, kto nigdy nie uprawiał sportu zacznie biegać maratony, to nie będzie dla niego ani zdrowe, ani pożyteczne.
Tak więc każda aktywność fizyczna jest jak najbardziej zalecana, ale oczywiście musi być odpowiednia edukacja, bo jeśli pacjent bierze insulinę lub bierze leki, które zwiększają sekrecję insuliny, to w przypadku nieplanowanego- wysiłku fizycznego- występuje ryzyko hipoglikemii. Należy wspomnieć, że są też leki stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2, które nie powodują hipoglikemii.
Pytanie słuchaczki: Czy jeśli mam ochotę na ciastko do kawy, to wzięcie dodatkowej tabletki na cukrzycę pomoże?
Zależy jaki to typ cukrzycy. W typie 1 cukrzycy pacjenci często dają sobie korektę insuliny, biorąc pod uwagę dodatkową przekąskę. W typie 2 cukrzycy często pacjenci przez wiele lat są na doustnych lekach, czy lekach w formie iniekcji, a nie jest to jeszcze insulina. Tu jak koś planuje, że zje dodatkowe ciasteczko, to żeby nie skutkowało to podwyższonym stężeniem glukozy we krwi, nie wracamy do domu autobusem ani samochodem, ale idziemy piechotą. Jeżeli jest aktywność fizyczna to glukoza będzie wykorzystywana do pracy mięśni.
Co decyduje, że pacjent dostaje leki, zastrzyki albo pompę insulinową?
Ponownie musimy rozgraniczyć typy cukrzycy. Jeśli chodzi o cukrzycę typu 1, jedynym lekiem jest insulina, ale formy podawania insuliny mogą być różnorodne. Populacja pediatryczna leczona jest przy pomocy osobistych pomp insulinowych, potem przechodzi to w dużej mierze na osoby dorosłe. Jak osoby dorosłe z cukrzycą typu 1 nie są leczone z wykorzystaniem osobistych pomp insulinowych, wówczas insulinę podajemy metodą wielokrotnych wstrzyknięć. To jedyne akceptowane metody podawania insuliny u pacjentów z cukrzycą typu 1, nazywamy to czynnościową funkcjonalną insulinoterapią. Staramy się tu dobierać pacjentowi dawki insuliny w zależności od posiłków, dajemy mu wskazówki, wyliczamy wskaźniki, aby te dawki sam sobie dobierał w zależności od tego, co je.
W terapii cukrzycy typu 2 jest duża różnorodność. Leczymy od jednej tabletki dziennie do pełnego schematu poddawania insuliny cztery razy dziennie. Rzadziej tu wykorzystywana jest osobista pompa insulinowa, ale też może zdarzyć. Na początku terapii cukrzycy typu 2, gdy rozpoznajemy chorobę, zwykle udaje się nam leczyć za pomocą leków przeciwhiperglikemicznych. Jeszcze kilka lat temu były to tylko leki doustne. Obecnie mamy też leki podawane w iniekcji (niedługo w Polsce będzie też pewnie forma doustna forma tego leku), to są tzw. nowoczesne terapie w leczeniu cukrzycy typu 2. Ale terapię zaczynamy zwykle od podstawowego leku: metforminy, i jeśli pacjent nie ma nasilonej hiperglikemii, stosuje się do rad, czasem przez wiele lat na tym jednym leku udaje się go prowadzić. Obecnie, co należy podkreślić, są też inne zalecenia jeśli chodzi o terapię cukrzycy typu 2 niż jeszcze dwa lata temu. Teraz jak rozpoznajemy cukrzycę typu 2, zawsze zadajemy sobie pytanie, czy pacjent ma choroby współistniejące. Przede wszystkim myślimy o chorobach układu sercowo naczyniowego, przewlekłej chorobie nerek, bo one skracają i obniżają jakość życia chorych na cukrzycę. Wszystkie towarzystwa naukowe zwracają uwagę, że wówczas to leczenie powinno być bardziej intensywne, z wykorzystaniem bardziej nowoczesnych terapii. Problemem jest to, że mają one ograniczoną refundację, czyli jest to terapia dla pacjenta dość droga.
Pacjent ma późno rozpoznaną cukrzycę, dieta nie zawsze upilnowana, aktywność ruchowa poniżej średniej, z tendencją do życia kanapowo-telewizyjnego. Do czego to może doprowadzić? Mam na myśli powikłania cukrzycy
Ucząc studentów medycyny, zawsze zwracamy uwagę, że jak pada hasło cukrzyca, musimy pamiętać, że ona daje powikłania. Podwyższone stężenie glukozy we krwi wiąże się z tym, że uszkadzają się naczynia, te drobne i te większe, również nerwy. W związku z tym mamy powikłania wynikające z uszkodzenia tych naczyń. Mówimy tu o mikroangiopatii i makroangiopatii. Makroangiopatia to choroby serca, czyli np. choroba wieńcowa, zawały serca, ale też udary, miażdżyca tętnic kończyn dolnych, prowadząca do zespołu stopy cukrzycowej.
Z uszkodzeniem drobnych naczyń (mikroangiopatia) wiążą się takie powikłania jak retinopatia cukrzycowa, bardzo trudne powikłanie, prowadzące do utraty wzroku, nefropatia cukrzycowa, czyli uszkodzenie nerek w przebiegu cukrzycy i bardzo trudne dla pacjenta powikłanie neuropatia cukrzycowa, która może przybrać postać tzw. neuropatii obwodowej bólowej, którą leczy się bardzo trudno, a pacjentowi daje duże dolegliwości, jak również neuropatii autonomicznej, która też jest bardzo trudna do leczenia, i też daje duże powikłania.
Jako neurolog powiem, że mamy ograniczone możliwości leczenia neuropatii, jako powikłania cukrzycy, nie mamy szansy wręcz pomóc takiemu pacjentowi. Dużo ważniejsza jest w tym przypadku profilaktyka.
I to trzeba powiedzieć pacjentowi na pierwszej wizycie, że cukrzyca prowadzi do powikłań, ale one nie musza się rozwinąć. Podkreśla się zaangażowanie pacjenta w proces terapii cukrzycy. Jeśli pacjent zrozumie, będzie z nami współpracował, będzie mu także zależało, by nie dopuścić do rozwoju powikłań cukrzycy.
Czyli to pacjent decyduje o swoim stanie zdrowia, od niego zależy, jak to będzie wyglądać, czy będzie przestrzegał zaleceń diety, terapii, aktywnie spędzał czas.
Powiedziałabym raczej, że od całego zespołu terapeutycznego. Pacjent jest w centrum zainteresowania, ale cały zespół terapeutyczny: lekarz, pielęgniarka, psycholog, dietetyk, musi dołożyć wszelkich sił, żeby choroba była dobrze prowadzona i dobrze kontrolowana. Powiem tylko, że są przyznawane medale osobom, które przeżyły 50 lat z cukrzycą typu 1. To są tzw. medaliści, mamy publikowane tzw. badania medalistów. Jeżeli ktoś dostał medal w latach 2000-2010, a więc zachorował w latach 50, 60-tych, to jego leczenie cukrzycy to historia diabetologii, a mimo to udało mu się nie rozwinąć istotnych powikłań, a te 50 lat aktywnie przeżyć. Czyli cukrzyca jest chorobą, która bardzo dyscyplinuje pacjenta, jak zrozumie się, jak powinna być prowadzona i leczona, jest zaakceptowana, może nie doprowadzić do rozwoju powikłań.