Tradycja czy nowoczesność, jak pogodzić w kuchni? Wielopokoleniowe aspekty zdrowego odżywiania.
mgr Marcelina Radziszewska
„Tradycja czy nowoczesność – jak pogodzić w kuchni wielopokoleniowe aspekty zdrowego odżywiania” to temat ostatniej audycji z cyklu Pytanie do specjalisty. Gościem prof. Jana Kochanowicza była mgr Marcelina Radziszewska, dietetyk z Zakładu Dietetyki i Żywienia Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2024 roku.
Temat naszej dzisiejszej audycji to: „Tradycja czy nowoczesność – jak pogodzić w kuchni wielopokoleniowe aspekty zdrowego odżywiania”. A czy my tak generalnie, jako mieszkańcy Białegostoku, Podlasia, zdrowo się odżywiamy?
To zależy. Na pewno taka tradycyjna kuchnia podlaska jest z jednej strony zdrowa, ze względu na to, że jest bogata w warzywa, ale też można powiedzieć, że jest niezdrowa, ze względu na to, że dość sporo rzeczy jest jednak smażonych, obfitujących w tłuszcze nasycone. Jeżeli jest to mięso, to jest to bardziej wieprzowina, która też dostarcza nam nasyconych kwasów tłuszczowych, co będzie skutkowało odkładaniem się tkanki tłuszczowej oraz zaburzeniami metabolicznymi. Nie można więc powiedzieć jednoznacznie, bo na pewno też każdy człowiek nie odżywia się tak samo. Zależy to chociażby od wieku. Te młodsze pokolenia coraz bardziej mają świadomość zdrowego odżywiania.
Przed wejściem na antenę rozmawialiśmy o takim hormonie, który nazywa się grelina. Co to jest takiego?
Jest to tzw. hormon głodu. Grelina jest hormonem, który jest wydzielany w naszym przewodzie pokarmowym i trafia do ośrodkowego układu nerwowego, gdzie działa na ośrodek głodu. Głównie wydzielany jest przed posiłkiem, a także w trakcie długotrwałego niespożywania żadnych posiłków. Hormon ten będzie wpływał na nasze odczuwanie głodu, tzw. ssanie w żołądku i chęć spożycia posiłku.
Czyli jak mamy za dużo tego hormonu, to jest duża szansa, że złapiemy w jakiejś perspektywie czasowej nadwagę, a później otyłość?
Ten hormon jest jednym z wielu czynników, który może wpływać na to, że nadmiernie będziemy spożywać pokarm, w wyniku tego może rozwijać się choroba otyłościowa, nadwaga. Ale jest to jeden z licznych czynników rozwinięcia się choroby otyłościowej, bo tutaj duże znaczenie ma też nasz sposób życia, odżywiania się.
A czy organizm oferuje coś w kontrze do greliny?
Tak, między innymi hormon cholecystokinina, GIP oraz GLP-1, które będą pobudzać ośrodek sytości. Dzięki temu w trakcie spożywania posiłku i po posiłku będziemy odczuwać nasycenie, sytość, co będzie nas powstrzymywać od jedzenia przynajmniej przez kolejne 3-4 godziny. Dlatego też ta odległość pomiędzy posiłkami powinna być zachowana, żeby nie zaburzać wydzielania tych hormonów.
Czy my możemy sami sobie w jaki sposób pomóc, tak aby te hormony, które przeciwdziałają grelinie pobudzić, żebyśmy mieli poczucie takiego wysycenia, a jednocześnie nie łapali tych dodatkowych kilogramów, które później obciążają nasz układ kostno-stawowy, obciążają nasze serce, które powodują, że jesteśmy bardziej podatni na różnego rodzaju choroby. W jaki sposób możemy sami sobie pomóc?
Właśnie sposób naszego życia jest głównym czynnikiem do rozwoju nadwagi, choroby otyłościowej. Dlatego powinniśmy zwrócić uwagę na to, ile aktywności fizycznej mamy codziennie, zadbać o to, żeby przynajmniej 30 minut codziennie się poruszać. To nie musi być siłownia, wystarczy jakiś szybki spacer. Np. w drodze do pracy zawsze można gdzieś dalej postawić samochód, by kawałek się przejść, albo po pracy wykonać szybki spacer. Jeżeli mamy pracę siedzącą, warto starać się poruszać w trakcie przerwy, gdzieś się przejść, a nie siadać cały czas zajmować pozycję siedzącą. Niestety, szybki tryb życia powoduje, że nie zwracamy uwagi na to co, co jemy, a także jak spożywamy posiłek. Powinniśmy się skupić na tym, żeby jednak mieć czas na spożycie posiłku w spokojnej atmosferze, bez nadmiernego pośpiechu i zwrócić uwagę na to, co kładziemy na talerz, bo to jest jednak bardzo ważne i jest głównym czynnikiem, który będzie wpływał na rozwój nadwagi i choroby otyłościowej. Warto spożywać dużo warzyw, zwłaszcza sezonowych, w mniejszej ilości również mogą to być owoce, a ograniczyć cukry proste czyli białe pieczywo, częściej wybierać pełnoziarniste odpowiedniki, a także pamiętać o włączeniu do diety kasz. Wydaje się może, że to zajmuje dużo czasu, ale nie jest to aż tak czasochłonne, np. kaszę można sobie ugotować dzień wcześniej.
Jest to rzecz prosta, natomiast mam wrażenie czasami, że ten brak czasu to my sami sobie generujemy, poświęcając wiele godzin na oglądanie telewizji czy przeglądanie internetu. I ten czas, który możemy poświęcić np. na aktywność ruchową nam umyka. Jest takie zalecenie, że w ciągu dnia powinno się zrobić przynajmniej 10 000 kroków, pomogą to nam mierzyć nasze smartfony. Sam staram się to co dzień zrealizować. To nie jest trudne, jeśli w ciągu dnia staramy się pójść na spacer. Ale wracając do tematu naszego spotkania. Powiedziała pani o tym, że młodzież ma już taką wiedzę, że trzeba się zdrowo odżywiać. A ja odnoszę odwrotne wrażenie, że to właśnie młodzież uwielbia słodkie napoje gazowane, do tego chipsy, batoniki. Jak to z punktu widzenia specjalisty dietetyka wygląda?
Jeżeli chodzi o młodzież w wieku licealnym czy gimnazjalnym, to rzeczywiście są to głównie fast foody, jakieś szybkie przekąski. Młodzi ludzie mają świadomość zdrowego odżywiania się, jednakże jest im trudno to włączyć do codziennego funkcjonowania. Dlatego też tutaj duże znaczenie ma edukacja prozdrowotna tych osób, żeby zwrócić uwagę, że nie tylko fast foody mogą być smaczne ale posiłki przygotowane z produktów naturalnych i nieprzetworzonych również są apetyczne.
Taką najbardziej świadomą grupą są osoby w wieku około 30 lat, które są świadome zdrowego stylu życia, bardzo często szukają wolnego czasu aby przynajmniej trochę się poruszać i włączyć do codziennej rutyny aktywność fizyczną. I to oni mogą być głównym elementem, który może edukować młodzież oraz dzieci, żeby już od najmłodszych lat z domu wynosiły zdrowe nawyki żywieniowe i zdrowy styl życia. Tutaj ważna jest edukacja, pokazanie młodszym pokoleniom, że da się zdrowo odżywiać, da się prowadzić aktywny styl życia bez jakiś wielkich wysiłków.
A średnie pokolenie, takie w wieku 40-50 lat, dobrze się odżywia?
Mam wrażenie, że zależy to od środowiska, czasami od stopnia wykształcenia. Na pewno inaczej będą odżywiać się ludzie, którzy mają wyższe wykształcenie, większą dostępność do produktów, a inaczej będą się odżywiać osoby, które mają wykształcenie niższe. One będą raczej opierać się na tradycyjnym żywieniu, co nie zawsze jest zdrowe, ponieważ w tym wypadku często dieta opiera się głównie na produktach smażonych. Ja przynajmniej pamiętam, że tak było u moich dziadków czy u moich rodziców, że raczej były te kotlety w panierkach smażone na tłuszczu.
Powinna być tu taka zdrowa równowaga, wiadomo że nie wyeliminujemy tego z dnia na dzień całkowicie, ale jednak powinniśmy szukać alternatywy. Równie dobrze możemy upiec coś w piekarniku, co już będzie znacznie zdrowsze i polać oliwą już po przygotowaniu. Dobrze jest zadbać, by do obiadu zawsze pojawiły się warzywa – surówki, sałatki, tylko nie dodawajmy do niech majonezu, a oliwy z oliwek. Wydaje się, że jest to mało smaczne, ale gwarantuję, że smakowitość potrawy jest zachowana i na pewno będzie to bardziej sprzyjające naszemu zdrowiu.
A grupa senioralna, 60 +?
Podobnie. Na pewno w ich jadłospisie znajdziemy wartościowe produkty i dania, jak między innymi zupy jarzynowe. Dla takich osób szczególne znaczenie mają warzywa gotowane, ponieważ z powodu dość powszechnego w tym wieku występowania zaburzeń funkcjonowania przewodu pokarmowego forma surowa może być gorzej tolerowana. A wiadomo, że młodsze pokolenia powinny opierać się na surowych warzywach, bo one dostarczą więcej witamin i składników mineralnych. U seniorów pojawiają się też niezdrowe elementy diety jak smalec lub masło w dużej ilości oraz potrawy smażone, które dostarczają dużej ilości nasyconych kwasów tłuszczowych i w konsekwencji mogą przyczyniać się do rozwoju zaburzeń lipidowych. Dodatkowo osoby te spożywają duże ilości pieczywa pszennego, które dostarcza dużej ilości cukrów prostych, wpływających na zaburzenia gospodarki węglowodanowej i w konsekwencji rozwoju cukrzycy.
Podejmujemy decyzję, że od jutra będziemy się zdrowo odżywiać. Jak śniadanie takiego pana jak ja, czyli w wieku 60 lat, powinno wyglądać? Czy przysługuje mi bardzo pyszne słodzone kakao ze słodką bułeczką na śniadanie?
Średnio, bo jednak są to cukry proste, które dostarczą nam energii i na pewno jest to bardzo smaczne, ale ta energia szybko zostanie wykorzystana i w konsekwencji poczujemy już w krótkim czasie zmęczenie i chęć spożycia kolejnego posiłku. Śniadanie powinno być podstawowym posiłkiem w ciągu naszego dnia, powinno nam dostarczyć energii na cały dzień. Powinny w nim znaleźć się na pewno węglowodany złożone, dostarczy ich nam między innymi pieczywo pełnoziarniste, płatki owsiane (najlepiej górskie, zalane wrzątkiem) i dzięki temu również dostarczymy błonnika pokarmowego. Do płatków można dodać owoce, jeżeli nie mamy żadnych zaburzeń związanych z gospodarką węglowodanową. Do posiłku warto też dołączyć jakieś źródło białka czyli na przykład jogurt naturalny, który dodatkowo dostarczy nam probiotyków. Może to być też jakiś kefir czy maślanka. Do pieczywa pełnoziarnistego dodajemy oczywiście warzywa, teraz mamy sezon na świeże pomidory, ogórki czy sałaty, więc powinniśmy z tego jak najbardziej korzystać. Też pamiętajmy o zdrowych tłuszczach czyli jakaś oliwa z oliwek czy olej rzepakowy. I źródło białka czyli jakieś sery twarogowe chude czy wędliny, tylko również zwracajmy uwagę na to, jakiej jakości jest to wędlina, żeby nie były to jakieś bardzo przetworzone produkty. Takie wędliny też możemy wykonywać sami w domu, chociaż wiem że czas nie zawsze na to pozwala, może to być chociażby pierś z kurczaka upieczona w piekarniku i pokrojona na plasterki.
A takie tradycyjne, męskie gospodarcze śniadanie: boczek i jajka. Pięknie przysmażone, zrumienione. Co na to dietetyk?
Boczek, jajka na maśle, obfitują w nasycone kwasy tłuszczowe. Nasycone kwasy tłuszczowe będą powodowały zaburzenie gospodarki lipidowej i mogą przyczynić się do rozwoju chorób, jak miażdżyca i w konsekwencji tego zatorowości, udaru mózgu czy zawału mięśnia sercowego. Czyli jest to szkodliwe. Ja nie mówię, żeby z dnia na dzień z tego zrezygnować, ale powinniśmy starać się o modyfikację, jeżeli już mamy nasycone kwasy tłuszczowe w postaci boczku, to dobierajmy do tego jakieś zdrowsze dodatki, czyli np. warzywa, pełnoziarniste pieczywo.
Po jakim czasie od śniadania powinien być następny posiłek?
Kolejny posiłek czyli drugie śniadanie, powinien być spożyty około 3, do maksymalnie 4 godzin po pierwszym posiłku. Takie odległości powinny być zachowane pomiędzy wszystkimi posiłkami.
Co na to drugie śniadanie? Ja nie mam pomysłu, ponieważ należę do tych osób, które niestety nie jedzą tego drugiego śniadania.
Bardzo często zdarza się pomijanie tego posiłku, a nie powinniśmy o tym zapominać. To nie musi być jakiś bardzo czasochłonny w przygotowaniu posiłek, bo to powinna być lekka „przekąska”. Przekąska w postaci na przykład jakiejś kanapki, najlepiej z pieczywa pełnoziarnistego, czy garści orzechów, do tego można dołączyć jogurt pitny naturalny, czy jakiś owoc lub sałatka przygotowana w domu.
Obiad, w ciągu tygodnia pracy może nie jest to posiłek zbyt wystawny, natomiast w dni wolne, szczególnie w dni świąteczne, często wjeżdża danie za daniem. Syta zupa, potem oczywiście obowiązkowo różnego rodzaju kotlety, ziemniaki, kompot, a na koniec jeszcze bardzo słodki deser. Jak na to patrzy dietetyk?
Powinniśmy to trochę zmienić. Po pierwsze obiad musi być pełnowartościowy i sycący, ale nie nadmiernie obfity. Bardzo często jednak ludzie jedzą oczami i przez to objadają się. Bardzo szybko też spożywają ten posiłek, nie zwracają uwagi na to, jak dużo dania mają na talerzu. Powinniśmy się skupić na tym, żeby jednak posiłek był spożywany powoli, dzięki temu szybciej odczujemy sytość i nie objemy się nadmiernie. Czyli zupa tak, ale powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak jest przygotowana, żeby nie była ona na tłustych kawałkach mięsa, a bardziej chudych, mogą być to też wywary warzywne, a także żeby nie była zabielana śmietaną. Wtedy też ograniczymy wartość energetyczną, ilość nasyconych kwasów tłuszczowych. Bardziej skupmy się na tym, żeby w zupie znalazły się warzywa, żeby jednak było to dostarczenie witamin, składników mineralnych, a nie nasyconych kwasów tłuszczowych. Jeżeli chodzi o drugie danie, to tutaj ziemniaki jak najbardziej mogą się pojawić. One nie są źródłem dużej wartości energetycznej, tak jak powszechnie się uważa, że jeżeli chcemy zredukować masę ciała to rezygnujemy z ziemniaków. Ale powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak one są przygotowane, aby były ugotowane bądź też pieczone w piekarniku, a nie smażone czy okraszone tłuszczem. Muszą być podane bez tej okrasy na talerzu. Może to brzmi mniej smacznie, ale taki sposób podania jest jednak bardziej sprzyjający naszemu zdrowiu. Jeżeli chodzi o jakieś mięsa tu też zwróćmy uwagę na to, aby może one były upieczone w piekarniku, a nie smażone na głębokim tłuszczu, szczególnie na smalcu, żeby jednak unikać i ograniczać ilość nasyconych kwasów tłuszczowych. I bardzo ważne jest to, aby jednak pojawiły się warzywa w postaci sałatki czy surówki, do której dodamy zdrowe tłuszcze w postaci oliwy z oliwek czy oleju rzepakowego. Ten deser odstawmy sobie czasowo na podwieczorek i też zwracajmy uwagę, żeby to nie były zawsze jakieś ciasta. Zdrowa dieta opiera się w 80 procentach na zdrowych produktach, w 20 procentach może pojawić się w naszym jadłospisie jakaś słodycz czy coś mniej zdrowego, ze względu na to, że jeżeli będziemy się tylko ograniczać, to nasz organizm też będzie czuł przymus i nie będzie nam sprawiać przyjemności przygotowywanie posiłków oraz prawidłowy sposób żywienia. A zdrowy sposób żywienia nie powinien być negatywnym skojarzeniem, lecz powinien być po prostu naszym stylem życia.
Przewija się w naszym spotkaniu cały czas olej rzepakowy i oliwa z oliwek. W tej chwili dostępność tych produktów jest przeogromna, w sklepach można kupić różnego rodzaju oleje, także np. olej ryżowy czy lniany. Czy jest jakaś gradacja, które są zdrowsze, z którego oleju powinniśmy korzystać, czy z tego naszego rzepakowego czy jednak ta oliwa z oliwek, czy też może olej ryżowy?
Większość olei roślinnych dostarcza nam jednonienasyconych lub wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które są jak najbardziej prozdrowotne, wpływają pozytywnie na funkcjonowanie naszego organizmu. Można oceniać, które są mniej lub bardziej zdrowe, ale olej rzepakowy chyba jest najbardziej dostępny, także cenowo, dla każdego. A jest naprawdę bardzo dobry do wykorzystania w naszej kuchni. Tylko powinniśmy zwracać uwagę na to, aby był to nierafinowany olej rzepakowy, dodawany też w odpowiednim czasie do naszych potraw czyli nie przed przygotowaniem, żebyśmy go nie poddawali obróbce termicznej, bo wtedy tracimy „zdrowe” kwasy tłuszczowe. Najlepiej dodać go do surówki, sałatki. I jak najbardziej jest to dobry wybór w codziennym gotowaniu. Oliwa z oliwek oczywiście też dostarcza nam jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Natomiast między innymi olej lniany czy z czarnuszki jest jednak cenowo mniej dostępny dla większości ludzi, dlatego jeżeli nie ma takiej możliwości, żeby wybrać te droższe, to jak najbardziej olej rzepakowy czy oliwa z oliwek są wystarczające w codziennym odżywianiu się.
Dzień odżywiania kończymy kolacją. Kiedy powinniśmy tą kolację zjeść tak, aby było to najzdrowsze dla naszego organizmu i co w tej kolacji powinniśmy zobaczyć?
Kolacja powinna być spożyta ok. 2-3 godziny przed snem. Nie o osiemnastej, tak jak mówią niektóre zasady. Kiedyś było powiedziane, że każdy do osiemnastej powinien zjeść kolację, co jest nieprawdą, bo niektóre osoby kładą się dość późno spać, przez co taki posiłek ostatni o godzinie 18 może być dla nich spożyty zbyt wcześnie, w wyniku czego mogą odczuwać głód zanim się położą. Dlatego powinny to być te 2-3 godziny przed snem, żeby doszło już do strawienia posiłku i spokojnego snu, bez obciążenia, ale też bez odczuwania głodu przed snem.
Ostatni posiłek powinien być na pewno lekkostrawny, żeby przez całą noc się nie męczyć. Można spożyć jakieś kanapki, ale mogą to być też kasze, na przykład kasza jaglana, z dodatkiem produktów białkowych czyli np. sera twarogowego, jogurtu naturalnego, kefiru. I oczywiście jakiś dodatek warzyw.
W tradycji chrześcijańskiej pojawiają się posty. Czy to jest dla naszego organizmu rzecz korzystna czy powinniśmy raczej z tradycją walczyć? Mamy oprócz postów takich dłuższych, których jest w prawosławiu cztery, posty dniowe: środa, piątek i jeszcze kilka dni w ciągu roku. Czym jest taki post, w którym pewnych produktów szczególnie mięsnych wyrzekamy się, dla organizmu? Czy to jest korzystne czy raczej powinniśmy się odżywiać cały czas tak samo.?
Jeżeli chodzi o rezygnację z produktów mięsnych, to nie wpływa to negatywnie na nasz organizm wręcz przeciwnie – może wpłynąć dobrze, bo jednak bardziej prozdrowotne są warzywa, nasiona roślin strączkowych czy spożywane w tym czasie ryby, które także są bardzo ważne w naszym codziennym jadłospisie, bo dostarczają nam ważnych kwasów omega 3. Czyli eliminacja tych produktów mięsnych na krótki okres czasu nie będzie negatywnie wpływać na organizm. Oczywiście one też są potrzebne, bo dostarczają nam żelaza czy witaminy B 12, więc co jakiś czas muszą pojawiać się w jadłospisie. Natomiast jeśli chodzi o post polegający na wstrzymywaniu się od posiłków na dłuższe okresy czasu, to tutaj oczywiście nie będziemy walczyć z tradycjami, ale jeżeli pojawia się to rzadko nie będzie aż tak negatywnie wpływało na nasz organizm. Ale takie długotrwałe całkowite wstrzymywanie się od posiłków, czyli takie głodówki, niestety zaburzają funkcjonowanie naszego organizmu, więc nie powinny się pojawiać często w naszym życiu.
Są takie modne diety owocowo-warzywne, w których zaczynamy spożywać tylko owoce i warzywa przez kilka tygodni. Co w tym czasie się dzieje w naszym organizmie? Uczestnicy takich diet mówią, że pierwsze kilka dni to jest coś strasznego, a później jest ulga.
Nie polecamy jako dietetycy jakiejś alternatywnej diety ze względu na to, że nasz organizm potrzebuje każdego składnika, potrzebuje białek, tłuszczów, węglowodanów, a taką dietą warzywno-owocową nie dostarczymy sobie białka, nie dostarczymy sobie tłuszczów, które też są potrzebne. Białko jest potrzebne do budowy każdej komórki naszego organizmu, do budowy masy mięśniowej, więc tutaj jednak dochodzi do zaburzeń funkcjonowania organizmu, do zaburzeń funkcjonowania komórek, narządów. Takim osobom może się wydawać, że one czują się lepiej, ale organizm z czasem będzie pokazywał, że nie funkcjonuje dobrze, że coś jest nie tak. Będą zaczynały źle funkcjonować narządy zaczynały, może dojść do rozwoju jakichś chorób. Nie polecałabym stosowania takich alternatywnych diet.
Czyli trzeba też uważać z dietą wegańską i wegetariańską?
Tak, tutaj też jednak wymaga to uwagi, bo nie dostarczymy sobie wszystkich składników mineralnych czy witamin tylko i wyłącznie produktami pochodzenia roślinnego, a które są jednak potrzebne naszemu organizmowi.
Pokutuje w społeczeństwie takie stwierdzenie, że mleko jest dla dzieci. Czy powinniśmy jako dorośli zrezygnować z produktów mlecznych?
Myślę że jeżeli po produktach mlecznych nie mamy żadnych zaburzeń funkcjonowania przewodu pokarmowego, to nie powinniśmy z tego rezygnować, zwłaszcza że te produkty dostarczają nam białka, wapnia, witamin, więc jak najbardziej one powinny znajdować się w naszym jadłospisie. Jeżeli nie samo mleko, to fermentowane produkty mleczne, jak jogurty, kefiry czy maślanki. Sfermentowane produkty mleczne mają mniej zawartej w mleku laktozy, której osoby starsze już mogą nie tolerować, więc mogą być lepiej przyswajane i powinny znajdować się w jadłospisie każdego człowieka.
Są też idealne na upalne letnie dni, tak aby się schłodzić. Czyli przyjemne z pożytecznym. Nie byłbym sobą jakbym nie zapytał jeszcze o używki. Taką najpopularniejszą używką jest alkohol. Jak to się lokuje w zaleceniach dietetycznych?
Alkohol nie powinien się znajdować w naszym codziennym życiu, raczej powinniśmy go eliminować.
A od święta?
Od święta ograniczone ilości są tolerowane, jednak jesteśmy ludźmi i sądzę że niejedna osoba korzysta z tej używki. Powinniśmy jednak dbać o to, żeby nie było to zbyt często i w nadmiernych ilościach. Każda dawka alkoholu jest niebezpieczna i wpływa negatywnie na zdrowie, ale taka dawka, która może być spożywana, to dla kobiety 10 -20 g czystego etanolu, dla mężczyzn 30 g i tego powinniśmy się trzymać i nie przekraczać tych ilości alkoholu.
Na rynku jest sporo tak zwanych napoi energetycznych, lubianych zwłaszcza przez młodzież. Jak to się ma ze zdrowym odżywianiem?
Napoje energetyzujące bardzo negatywnie wpływają na nasze zdrowie. Młodzież teraz nie widzi w tym nic złego, ze względu na to, że to będzie wpływać na organizm przyszłościowo, co do młodzieży nie zawsze dociera, bo jednak ona żyje tu i teraz, nie zwraca uwagi na to co będzie w przyszłości. A napoje energetyzujące będą źle wpływały na funkcjonowanie serca, układu nerwowego, układu krążenia, co może przyczynić się do rozwoju w przyszłości udaru mózgu, zawału mięśnia sercowego i wielu innych chorób.
A czy mała czarna rano jest zdrowa?
Kawa jak wpływa dość prozdrowotnie na organizm, zawiera polifenole, które będą korzystnie wpływać na funkcjonowanie naszych narządów, serca, układu nerwowego więc tutaj nie widzę przeciwwskazań, żeby ta kawa pojawiała się, chyba że występuje nadciśnienie tętnicze czy inne zaburzenia funkcjonowania układu krążenia. Wtedy powinniśmy bardziej uważać, ale stosując się do odpowiednich zaleceń, nie ma konieczności całkowitej eliminacji kawy.