Czy nadciśnienie boli?
prof. dr hab. Edyta Zbroch
Nadciśnienie tętnicze było tematem ostatniej audycji z cyklu Pytanie do specjalisty. Gościem prof. Jana Kochanowicza była prof. Edyta Zbroch, kierownik Kliniki Hiepertensjologii, Gastroenterologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku
Cykl audycji “Pytanie do specjalisty” powstał dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w ramach zadań publicznych w sferze ochrony i promocji zdrowia na realizację w 2024 roku.
Spotykamy się, aby porozmawiać o dosyć nietypowej specjalności Pani Profesor – hipertensjologii. Co to za dziedzina?
Hipertensjologia to dziedzina, która zajmuje się nadciśnieniem tętniczym. Jest w niej trochę endokrynologii, trochę nefrologii, trochę kardiologii, a także neurologii. A to dlatego, że nadciśnienie tętnicze jest to choroba, która obejmuje – mówiąc kolokwialnie – całego człowieka, która może powodować powikłania większości narządów. Od chorób mózgu, przez choroby serca, naczyń, miażdżycę, po choroby nerek. Z drugiej strony także choroba tych narządów, czyli np. nerek może wywołać nadciśnienie tętnicze. Czyli hipertensjologia to zlepek różnych dziedzin, które po trochu mają związek z nadciśnieniem tętniczym.
Kiedy mówimy o nadciśnieniu tętniczym, jak można je rozpoznać?
Nadciśnienie tętnicze to jest podwyższona wartość ciśnienia tętniczego, ale nie może to być jeden pomiar. Czyli jak ktoś zmierzy sobie ciśnienie i ma przekroczoną wartość 140/90 mmHg, to nie możemy powiedzieć, że ma nadciśnienie. Jest podejrzenie nadciśnienia, ale aby je rozpoznać, trzeba je jeszcze zdiagnozować. Musi być pomiar wartości ciśnienia kilkukrotny, np. na dwóch różnych wizytach lekarskich. Jeśli pacjent ma bardzo wysokie wartości, powyżej 180/100 mmHg w kilku pomiarach przy jednym spotkaniu, możemy powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że ma nadciśnienie. Chodzi o stale podwyższone ciśnienie tętnicze, powyżej 140/90 mmHg, aczkolwiek najnowsze zalecenia są takie, że jeżeli ta wartość jest powyżej 130/85 mmHg, to już trzeba zwrócić uwagę, czy pacjent nie ma nadciśnienia tętniczego.
Kiedyś pokutowało określenie, że im więcej lat, tym wyższe ciśnienie. Czy te wartości 140/90 mmHg, 130/85 mmHg są dla każdego wieku?
Kryteria rozpoznania nadciśnienia tętniczego nie mają znaczenia jeśli chodzi o wiek. Zawsze są takie same. Natomiast u osób powyżej 80 roku życia łagodniej podchodzimy do leczenia nadciśnienia tętniczego, rozpoczynamy leczenie dopiero gdy przekracza 150, bo u osób starszych też często występuje tzw. nadciśnienie skurczowe, gdy to dolne ciśnienie, rozkurczowe, jest prawidłowe. Jest to związane trochę ze zmianami miażdżycowymi, które pojawiają się z wiekiem u każdego.
Jak często trzeba mierzyć sobie ciśnienie i co to znaczy: skurczowe, rozkurczowe?
Wszyscy powinni mierzyć sobie ciśnienie, każdy zdrowy dorosły przynajmniej raz w roku, a osoby z obciążeniem chorobami sercowymi odpowiednio częściej. Nawet przy okazji, np. podczas wizyty u kogoś z rodziny, kto ma aparat ciśnieniowy, warto wykonać taki pomiar u siebie. Coraz więcej osób ma aparaty do mierzenia ciśnienia w domu, są one zwykle w pełni zautomatyzowane.
Trzeba tylko pamiętać, aby mierzyć ciśnienie prawidłowo, czyli w warunkach spoczynku, nie w stanie nerwowości, czy np. po bieganiu. Zawsze trzeba najpierw usiąść, odpocząć kilka minut, dopiero potem założyć mankiet od aparatu automatycznego i zmierzyć ciśnienie. Ta pierwsza wartość to ciśnienie skurczowe, druga – rozkurczowe, a trzecia wartość to czynność serca. Po pierwszym mierzeniu należy chwilkę odpocząć i zmierzyć ciśnienie drugi raz. I zwykle ten drugi pomiar jest już niższy. Wtedy albo wyciągamy średnią albo zapisujemy sobie tylko ten drugi pomiar. To jest prawidłowo zmierzone ciśnienie.
Czy dużo osób ma te wartości powyżej 140/90 mmHg?
Szacuje się, że 30 proc. populacji Polski ma nadciśnienie tętnicze, a poza tym co 4. osoba nie wie, że je ma. Nadciśnienie nie boli, nie jest to choroba, która skłoni, by pójść do lekarza i się zbadać. Czasem może powodować bóle głowy, ale też nie wiadomo, co jest pierwsze, czy ból głowy powoduje nadciśnienie czy odwrotnie. Dlatego zalecamy, aby mierzyć ciśnienie nie tylko wtedy, gdy jest niedobre samopoczucie, ale także w stanie dobrego samopoczucia. Bo może się okazać że jest nadciśnienie, a nie daje objawów. Natomiast nadciśnienie, choroby sercowo-naczyniowe to pierwsza przyczyna zgonów w Polsce i na świecie. Nadciśnienie może powodować poważne powikłania, jak: udary niedokrwienny czy krwotoczny, choroby serca, począwszy od zawału, czyli miażdżycy tętnic wieńcowych, migotania przedsionków, niewydolność serca, miażdżycę tętnic kończyn dolnych, prowadzącą często nawet do amputacji, chorobę nerek, która może prowadzić nawet do konieczności dializoterapii. Nadciśnienie tętnicze jest chorobą powszechną i często nie rozpoznawalną. Trafiają do nas pacjenci, u których pierwszym objawem nadciśnienia było np. napad migotania przedsionków, a nawet udar.
Nadciśnienie nie boli, ale czy – oprócz pomiaru oczywiście – jakieś objawy mogą sugerować, że możemy mieć problem z ciśnieniem tętniczym?
Oprócz wspomnianych już bólów głowy, to może być np. uczucie zmęczenia, niemożności skoncentrowania się na czymś, skupienia się, kołatania serca, ogólne osłabienie, uczucie ciśnienia w głowie, szczególnie z tyłu. Drętwienia rąk też mogą być związane z nadciśnieniem. A także duszności, problemy z wysiłkiem, gdy np. nigdy nie było takiego problemu, a nagle po przejechaniu 5 km rowerem jest nam ciężko. Jak występują takie objawy, warto udać się do lekarza. Ale warto najpierw sobie pomierzyć w warunkach spokoju ciśnienie, bo u lekarza czasem występuje „objaw
białego fartucha”. Ten czynnik emocjonalny ma ogromne znaczenie, nawet u osób, które już leczą nadciśnienie.
Jak wygląda diagnostyka nadciśnienia tętniczego, jakich badań możemy się spodziewać i jak wygląda prowadzenie takiego pacjenta?
Pacjent powinien mieć przede wszystkim wykonaną diagnostykę przyczyn nadciśnienia tętniczego, nie wystarczy je rozpoznać i dać leki. Nadciśnienie może być wtórne do chorób (to ok. 5-10 proc. przypadków) i trzeba zawsze wykonać diagnostykę w kierunku tych przyczyn wtórnych. Nadciśnienie mogą powodować chociażby choroby tarczycy, choroby nerek, serca. Dlatego pacjent powinien mieć wykonane podstawowe badania laboratoryjne, później ewentualnie echo serca, ekg, potem ewentualnie całodobowy pomiar ciśnienia tętniczego. Czasem przyczyną nadciśnienia może być tzw. bezdech senny – warto o tym pomyśleć gdy ktoś chrapie. Dobrze zebrany wywiad czasem wskazuje na przyczynę. Zachęcam, aby w przypadku podwyższonych wartości ciśnienia zgłaszać się do lekarza pierwszego kontaktu i przynajmniej podstawowe badania zrobić. Zachęcam też do badania moczu, które może nam pokazać zanim pojawią się objawy we krwi, że coś dzieje np. z nerkami.
Pomiar ciśnienia powinien odbywać się w spokoju, w określonej pozycji. A które sytuacje fizjologiczne powodują, że ciśnienie jest wyższe niż normalnie i czego powinniśmy unikać przed pomiarem, aby nie zafałszować wyniku?
De facto większość sytuacji codziennych powoduje wzrost ciśnienia tętniczego, jedynie sen powoduje jego obniżenie. Dlatego jak wykonujemy całodobowy pomiar, to widzimy w którym momencie pacjent spał. Natomiast przed pomiarem na pewno warto powstrzymać się od wypicia kawy, która może podnieść ciśnienie, nie należy też palić papierosów. I nie mierzymy ciśnienia w sytuacji stresowej, ale także gdy coś nas boli, bo organizm reaguje wzrostem ciśnienia na ból. Nie należy też mierzyć ciśnienia zaraz po pionizacji, trzeba posiedzieć 5 minut, wyciszyć się, odpocząć i dopiero mierzyć.
Jak wygląda obecnie leczenie nadciśnienia tętniczego? Jakie leki otrzymuje pacjent?
Niezależnie od tego, ile leków zostanie przepisanych przez lekarza, zawsze obowiązuje modyfikacja stylu życia. Zdrowy styl życia zawsze obowiązuje. Jest dieta DASH, ułożona specjalnie przeciwko nadciśnieniu tętniczemu, którą warto zastosować. Jest oparta na warzywach, produktach pełnoziarnistych, mięso jest w niej obecne rzadko, i jeśli już to chude, drobiowe. Udowodniono, że już ta dieta sama w sobie może prowadzić do obniżenia ciśnienia, niezależnie od leków. Do tego oczywiście potrzebna jest odpowiednia aktywność fizyczna, zdrowy sen i oczywiście unikanie stresu. O to ostatnie chyba najtrudniej. Dobry wpływ na obniżenie ciśnienia ma np. psychoterapia. Jak ktoś jest otyły, to redukcja masy ciała ładnie obniża ciśnienie, niezależnie od leków. Mam pacjentów, którzy po schudnięciu przestali brać leki od nadciśnienia. W społeczeństwie panuje ciągle przekonanie, że leczenie nadciśnienia obowiązuje już do końca życia. Choroba nie mija, jest to leczenie do końca życia, jeśli status jest utrzymywany. Ale jak ktoś schudnie, jest możliwe jest odstawienie leków. Leczenie jest potrzebne, gdy ciśnienie jest wysokie i wymaga leczenia. Jeżeli pacjent zastosuje się do zaleceń, modyfikacji stylu życia, zmieni dietę, jest duże prawdopodobieństwo, że uda się przynajmniej zredukować liczbę leków.
Natomiast leczenie farmakologiczne nadciśnienia zaczynamy od preparatów dwuskładnikowych, czyli dwóch leków w jednej tabletce. Potem możemy dołożyć kolejny lek w tabletce trójskładnikowej. Podajemy je raz dziennie. Dobór leków jest indywidualny, zależy od wielu czynników dodatkowych.
Jak jest ze skutecznością terapii? Czy są szanse, aby nasze ciśnienie utrzymać w ryzach?
Szanse są całkiem spore, jak stosujemy się do zaleceń i utrzymujemy ten stan. Niestety, jak pokazują badania, po roku stosuje zalecenia tylko 50 proc. pacjentów albo i mniej. Gdybyśmy stosowali się do zaleceń dietetycznych i przyjmowania leków, jest spora szansa, że to nadciśnienie, kontrolowane przez lekarza, by spadło. Ale natura ludzka jest taka, że jak poprawi się, pacjent już sobie pozwala na więcej, redukuje sam sobie dawki, albo przyjmuje leki co drugi dzień. A leczenie nadciśnienia jest stałymi dawkami i codziennie tym samym. Do tego dążymy.
A jeśli mamy nadciśnienie tętnicze, ale nie stosujemy się do zaleceń, nie udało się nam zmodyfikować stylu życia, nie przyjmujemy leków. Co nam wtedy grozi?
Powikłania mogą być bardzo groźne: udar krwotoczny czy niedokrwienny i wszystkie jego konsekwencje, zawał, niewydolność serca, miażdżyca tętnic, migotanie przedsionków, które nierozpoznane może prowadzić do udaru; przewlekła choroba nerek, która nieleczona może prowadzić do schyłkowej niewydolności nerek i konieczności leczenia nerkozastępczego. Długoterminowe nadciśnienie może też powodować mikroudary, zmiany naczyniopochodne mogą dawać problemy z myśleniem. Także jest to spustoszenie w całym organizmie. Dlatego bardzo ważne jest odpowiednie leczenie nadciśnienia.
W różnych zaleceniach mówi się, że jedną z przyczyn nadciśnienia jest sól. Czy rzeczywiście powinniśmy jej unikać?
Sód obecny w soli jest niekorzystny dla organizmu, zatrzymuje wodę, doprowadza do nadciśnienia tętniczego. Normy pozwalają na spożywanie ok. 5 gram soli dziennie, to jedna mała łyżeczka. Ale Polacy zażywają mniej więcej 15 g soli na dobę. To zdecydowanie za dużo. Niestety, sól jest obecna w wielu produktach gotowych, głównie konserwowanych, przetworzonych, w zupkach chińskich, wędlinach. Dlatego najlepiej stosować dietę opartą na własnych produktach, gdzie mamy kontrolę nad ilością soli i np. upiec mięso zamiast kupować przetworzone. Zamiast soli można używać więcej przypraw ziołowych. Ale diety całkowicie bezsolnej też nie zalecam, bo także nie jest korzystna, choć na pewno jest mniejszym zagrożeniem.